Służby medyczne zapowiedziały, że zignorują nakaz policji, która zabroniła im rozmawiać z mediami w sprawach potencjalnych gwałtów, które mogą być zgłoszone podczas tegorocznego festiwalu z okazji Święta Kupców/ Verslunamannahelgi.
Páley Borgþórsdóttir, szef policji na wyspach Vestmannaeyjar, poprosiła funkcjonariuszy, ratowników medycznych oraz osoby pracujące na festiwalu o nieodpowiadanie na pytania dziennikarzy, którzy mogą szukać informacji o napaściach seksualnych związanych z wydarzeniem. Poprosiła za to, aby milczeć w tej sprawie przez nieokreślony czas. Podobną decyzję podjęła w zeszłym roku i, podobnie jak tym razem, jej wypowiedź została skrytykowana.
Borgþórsdóttir wyjaśniła reporterom, że zakaz ma przede wszystkim odciążyć ofiary i pomóc im w lepszych zeznaniach na temat swoich doświadczeń. Menadżer pogotowia, Hrönn Stefánsdóttir, oświadczyła jednak, że pracownicy nie spełnią prośby policjantki.
Komendant Główny Policji, Haraldur Johannessen, nie skrytykował wprost działań Borgþórsdóttir; powiedział jednak, że policjanci na terenie całego kraju powinni stosować te same zasady. Nie powinno zatem dojść do sytuacji, w której jedna komenda kieruje się inną polityką niż reszta kraju.
Święto Kupców ma w Islandii swoją tradycję, jednak w niektórych kręgach cieszy się ono złą sławą.
Co roku podczas festiwalu, który odbywa się na wyspach w ostatni weekend lipca dochodzi do przestępstw na tle seksualnym, lekceważonych przez organizatorów imprezy.
Decyzję szefowej policji surowo skrytykował Islandzki Związek Dziennikarzy. „Próba przemilczenia przestępstw kompletnie mija się z ideami państwa demokratycznego, w którym należy prowadzić otwartą, rzeczową dyskusję”, napisano w oświadczeniu związku.
„Zachęcamy policjantów oraz innych świadków, aby dla dobra społeczeństwa zgłaszali przestępstwa seksualne oraz inne, do których doszło podczas festiwalu”.
Podczas zeszłorocznego festiwalu na wyspach Vestmannaeyjar zgłoszono 18 przestępstw seksualnych, w tym 12 gwałtów.
Ilona Dobosz