Polska firma G&M, która pracowała przy trzech dużych projektach budowlanych w Islandii, rozwiązała umowę z islandzką firmą LNS Saga, dla której była podwykonawcą. Natomiast jej pracownicy, których miesięczne zarobki okazały się być znacznie niższe niż minimalna krajowa, pozostali w Islandii, walcząc o odzyskanie wypłat z jakimi od paru miesięcy zalega firma G&M.
Zastępca prezesa Islandzkiej Konfederacji Pracy (ASI) – Halldór Grönvold powiedział, że firma nigdy nie przestrzegała prawa pracy obowiązującego w Islandii. Swoim pracownikom zalega dziesiątki milionów koron. Jak informuje Halldór Grönvold, okazało się, że firma G&M, nie płaciła swoim pracownikom za przepracowane nadgodziny i nie odprowadzała podatku za ich pracę w Islandii.
G&M była podwykonawcą islandzkiej spółki LNS Saga i pracowała przy wielu projektach budowlanych w kraju. Tej zimy, zajmowała się m.in. budową przyszpitalnego hotelu na Hringbraut w Reykjaviku, budynków przy sali sportowej Valur przy Hlíðarendi, w Reykjaviku, i elektrowni geotermalnej w Þeistareykir, w północnej Islandii.
Po przeprowadzeniu śledztwa dziennikarskiego oraz rozmowach ze związkami zawodowymi jak i przedstawicielami pracowników można powiedzieć, że firma G&M doprowadziła do naruszenia prawa wobec kilkudziesięciu polskich pracowników zatrudnionych w Islandii.
Halldór Grönvold dodał, że w takim przypadku każdy traci. Zwrócił uwagę na to, jak trudno jest uczciwym firmom i ludziom konkurować o projekty z tymi, którzy wykorzystują tanią siłę roboczą.
„Możemy stwierdzić …, że celem powstania tych kontraktów i związków między kontraktami było oszukiwanie i zwodzenie” stwierdził Grönvold.
Dyrektor zarządzający LNS Saga, Ásgeir Loftsson, zareagował na tą wiadomość mówiąc:
„Nie chcę się w to teraz wtrącać, ale tak jak my, wszyscy nasi podwykonawcy powinni płacić zgodnie z umowami islandzkimi, a jeśli tego nie robili to jest to naruszenie umowy z nami. Jest to dla nas nie do przyjęcia, aby ludzie nie otrzymywali wypłat zgodnie z obowiązującymi umowami, prawami i zasadami.”
Halldór podkreślił znaczenie legalizacji łańcucha odpowiedzialności, co oznacza, że wykonawcy są odpowiedzialni za podwykonawców oraz za agencje pracy tymczasowej, które zatrudniają do wykonania danego projektu. Ten islandzki wykonawca powinien upewnić się, że ich pracownicy korzystają z praw i płac zgodnie z umowami zbiorowymi i obowiązującym prawem.
Pracownicy poinformowali dziś redakcję Iceland News o tym, że firma G&M kupiła bilety powrotne do Polski dla części pracowników, którzy wrócą do domu jeszcze w tym tygodniu.
Marta M. Niebieszczanska / Alma Ómarsdóttir/ RUV