Ratownicy zostali wezwani wczoraj wieczorem o wpół do dziesiątej z powodu turystów, którzy zabłądzili w pobliżu miejsca erupcji na Fagradalsfjall.
Turyści byli dobrze wyposażeni i ubrani. Udało się ich sprowadzić z gór. Bogi Adolfsson, szef oddziału ratunkowego, mówi, że istnieje potrzeba regularnego monitorowania terenów wokół erupcji.
„Mimo że turyści byli dobrze wyposażeni i odziani, mieli porządne buty i oświetlenie, to w takiej mgle to nie wystarczy. Najlepiej mieć jeszcze GPS” – mówi Bogi.
Jego zdaniem jeśli występuje mgła, teren trzeba regularnie przeszukiwać.
„Zagubione osoby znajdują się zwykle niedaleko od szlaku turystycznego. Znamy ten teren i dobrze wiemy, gdzie ludzie mogą pójść. Jest pomysł, aby ustawić na trasie w odległości co 100 m migające światła” – dodaje Bogi.
„W takiej mgle czujesz się jak w czarno-białym filmie. Tu w Grindavíku wszystko jest szare” – mówi Bogi Adolfsson.