Zbudowany specjalnie do jazdy po islandzkich lodowcach, potężny autokar Sleipnir, utknął we wtorek w pobliżu lodowca Langjökull w błocie, które utworzyło się po roztopionym śniegu i lodzie. Sleipnir, który był zmodyfikowany do jazdy w trudnym terenie przez Ástvaldura Óskarssona, utknął na 12 godzin. Na pokładzie autobusu było 37 turystów.
„Na drodze, którą jechałem zauważyłem samochód, który utknął w śniegu. Miałem zamiar go ominąć i wtedy to się stało” mówił Ástvaldur Óskarsson, który prowadził pojazd.
Autobus udało się wydobyć dopiero w nocy przy pomocy buldożera.
Sleipnir jest prawdopodobnie jednym z największych tego typu autobusów na świecie i jest wyposażony w 78-calowe opony.
„Lodowa breja jest najgorszym wrogiem dla superjeepów, wygląda na niewinną, dopóki nie trafisz w szczelinę i ukośne nachylenie. Tak kończy się jazda” dodał.
Większość turystów na pokładzie stanowili Chińczycy. Pomimo problemów wszyscy spokojnie czekali na pomoc i kilka godzin później, zostali przetransportowani przez inny pojazd.
Po raz pierwszy Sleipnir utknął w miejscu, z którego nie mógł wyjechać. Óskarsson zwrócił uwagę na to, że ostatnio bardzo dużo padało. „Taka po prostu jest natura, człowiekowi czasami trudno jest sobie z tym poradzić” skomentował.
m.m.n / mbl.is