W ostatnim czasie islandzcy lekarze zauważyli przypadki wzrostu zakażeń chlamydią, która jest odporna na leczenie antybiotykowe. Niestety w Islandii używanie prezerwatyw, które chronią przed tą oraz innymi chorobami wenerycznymi, okazuje się być tematem tabu.
Dyrektor Medyczny Pracowni Bakteriologicznej ze szpitala Landspitalin – Karl G. Kristinsson, powiedział, że to co się dzieje budzi duży niepokój.
– To, że antybiotyki leczące chlamydię nie są wystarczające oznacza, że ludzie są zakażeni wirusem choroby przez dłuższy czas.
W 2005 roku, w Islandii zdiagnozowano 19 przypadków zakażenia chlamydią, natomiast w 2008 liczba ta urosła do 59. W ubiegłym roku było 38 przypadków i liczba ta jest powyżej średniej.
Islandia ma obecnie najwyższą średnią jeżeli chodzi o zachorowania na chlamydię w całej Europie.
Karl G. Kristinsson wskazuje, że mniejsza skuteczność antybiotyków oznacza, że ludzie byli zakażeni tym wirusem już od dłuższego czasu co zwiększa prawdopodobieństwo przeniesienia choroby na innych.
Seksuolog Sigga Dögg, podczas rozmowy z ruv.is, powiedziała: – Islandczycy nie są nauczeni używać prezerwatyw, ponieważ są one drogie i przez długi czas nie były powszechnie dostępne. Dodatkowo używanie prezerwatyw i rozmowa o nich wciąż jest jednym z tematów tabu.
m.m.n.