Osiem osób trafiło wczoraj do szpitala w Suðurnes, z powodu zatrucia dymem, po pożarze, który wybuchł w budynku mieszkalnym w Reykjanesbær.
Ogień pojawił się w domu wczoraj około 3 w nocy. Pożar wybuchł na ostatnim piętrze trzypiętrowego budynku, w którym mieszka 30 osób, a na parterze znajdują się sklepy.
Ármann Árnason, ze Straży Pożarnej z Suðurnes poinformował, że pożar nie był duży, ale korytarz, przez który mieszkańcy musieli opuścić budynek szybko napełnił się dymem.
Osiem osób zabrano karetką do szpitala na obserwację, część z nich wypuszczono, innych wysłano na badania w szpitalu Landspitalin w Reykjaviku.
Pracownicy Czerwonego Krzyża zabrali resztę mieszkańców, którzy mogli wrócić do domu dopiero po południu.
Zgodnie z ruv.is, pożar wybuchł w pralni i zaistniało podejrzenie podpalenia. Dlatego policja rozpoczęła poszukiwania podejrzanych.
Dziś mbl.is poinformował o zatrzymaniu około 30-letniej kobiety, która jest podejrzana o podłożenie ognia. W budynku mieszka były partner kobiety i policja uważa, że podpalenie było skierowane przeciwko niemu.
Jak wynika z raportów policji, w budynku mieszkają także azylanci, których umieściło tam miasto Reykjanesbær.
Sprawa jest badana przez policję.
m.m.n.