Prace nad wałem ochronnym coraz bliżej Błękitnej Laguny, a mieszkańcy Grindavíku czekają na powrót do domów

Dodane przez: Monika Szewczuk Czas czytania: 2 min.
Fot. mbl.is / Eyþór Árnason

Ari Guðmundsson, inżynier w firmie Verkís, mówi, że prace nad budową wału ochronnego wokół Svartsengi, które rozpoczęły się w połowie listopada, idą pełną parą.

„Projekt jest realizowany zgodnie z harmonogramem. Zaczynamy zbliżać się do Błękitnej Laguny. Na wzgórzu przy kraterach Sundhnúka mur obronny jest już prawie ukończony” – powiedział Guðmundsson.

- REKLAMA -
Ad image

Prace inżynieryjne trwają przez całą dobę i 7 dni w tygodniu. Tylko w ostatni weekend pracownicy dostali trochę wolnego. Nad projektem pracowało średnio 60–70 osób.

Nie ustalono konkretnej daty zakończenia projektu.

Natomiast mieszkańcy Grindavíku nie mogą wrócić do domów, dopóki nie ustanie wypiętrzanie się terenu.

Na początku tego tygodnia Víðir Reynisson, szef Departamentu Ochrony Ludności i Zarządzania Kryzysowego, odpowiadał na pytania mieszkańców Grindavíku w programie informacyjnym Torgið. Zapytany o perspektywę powrotu do domu, zauważył, że mieszkańcy Grindavík nie będą mogli wrócić do domu, dopóki trwa proces geologiczny, w którym powierzchnia gruntu podnosi się z powodu aktywności tektonicznej, takiej jak intruzja magmy.

Przykłady tego, jak trwające podnoszenie się terenu wpływa na Grindavík, były zauważalne w ciągu ostatnich kilku dni. W środę w jednej z dzielnic Grindavíku odkryto głęboką dziurę. Ármann Höskuldsson, profesor wulkanologii na Uniwersytecie Islandzkim, prowadzący pomiary, powiedział:
„Ta dziura jest przykładem rozsuwania się gruntu. Pęknięcie, które badamy, ma około 25,7 metra głębokości do powierzchni wody, co oznacza, że kontynuuje się jeszcze głębiej pod wodą. Poziom wód gruntowych znajduje się tutaj na głębokości 25,7 metra”.

Powstały otwór jest częścią rozległej szczeliny dzielącej miasto na część wschodnią i zachodnią. Ármann nie wyraził zaniepokojenia obecnością wód gruntowych w otworze. „Wody gruntowe występują powszechnie, bez względu na to, gdzie się znajdujemy na tym obszarze… nie jest to powód do niepokoju” – wyjaśnił.

Pomimo wyzwań związanych z dziurami, pęknięciami i innymi uszkodzeniami, sektor biznesowy w Grindavíku wykazuje oznaki ożywienia. Fannar Jónasson, burmistrz miasta, wyraził optymizm w niedawnym wywiadzie dla Vísir.

„Firmy wyrażają zainteresowanie ponownym otwarciem. Dzięki dostępnym mieszkaniom i maszynom do produkcji i usług, ludzie wracają i korzystają z tych możliwości, aby utrzymać swoje firmy” – stwierdził.

Udostępnij ten artykuł