Młody pracownik KFC z Kópavogur jest w szpitalu. Wczoraj po zamknięciu lokalu doszło do „eksplozji” urządzenia z gorącą wodą. Pracownik ma poparzoną twarz, ręce i klatkę piersiową. Co ciekawe do wypadku nie było wezwane pogotowie ani nie było raportu na policji o takim zdarzeniu. Pracodawca powiadomiony został dopiero dziś rano. Rannego odwiózł do szpitala kolega z pracy prywatnym samochodem.