Były premier Sigmundur Davíð Gunnlaugsson spotykał się z dziennikarzami, aby powstrzymać ich przed publikowaniem „niekorzystnych” informacji na jego temat.
Jak donosi Stundin, Gunlaugsson zorganizował spotkanie z redaktorami serwisów informacyjnych z nadzieją, że wpłynie to na medialny wizerunek jego oraz Partii Postępu, do której należy.
Według źródeł, do których dotarł Stundin, były dyrektor RUV Páll Magnússon został zaproszony na spotkanie z premierem latem 2013 roku. Gunnlaugsson przedstawił wtedy cytaty, w których, jego zdaniem, bezzasadnie krytykowano Partię Postępu. Zacytował także bloga jednego z dziennikarzy RUV, który sprzeciwiał się partii rządzącej.
Chociaż Magnússon nie wyjawił szczegółów spotkania, a jedynie potwierdził, że do niego doszło, nie był jedyną osobą, która spotkała się z premierem.
Sigurjón Magnús Egilsson, były redaktor w firmie medialnej 365, otrzymał zaproszenie na spotkanie w styczniu 2015 roku.
– Zmuszono mnie do zdania mu relacji z naszych działań – wyznał Egilsson słuchaczom stacji radiowej Bylgjan w programie Sprengisandur. – Sprawdzano moje artykuły, zostałem też poinformowany, że utrudniam pracę premierowi i jego rządowi.
Gunnlaugson miał wówczas wymienić nazwiska innych dziennikarzy, którzy go krytykowali.
Kristín Þorsteinsdóttir, redaktor naczelna w 365, także odbyła spotkanie z premierem, podczas którego poinformowano ją, że Egilsson zbyt „negatywnie” wypowiada się o koalicji. Około dwa miesiące później ogłoszono, iż dziennikarz odchodzi ze stanowiska redaktora.
Z podobnym traktowaniem ze strony rządu spotkał się serwis The Reykjavik Grapevine: niektóre z artykułów i tweetów uznano za nieuzasadnioną krytykę.
Warto przypomnieć, iż w swoim ostatnim raporcie organizacja Reporterzy Bez Granic narzekała na stan wolności prasy na Islandii. Twórcy raportu zwrócili uwagę na „pogorszenie sytuacji między politykami a mediami”. Wymieniono też konkretne przypadki wywierania presji politycznej przez członków Partii Postępu.
mbl.is/Ilona Dobosz