Od czasu kiedy po raz pierwszy, w tym roku, wykryto w kraju ptasią grypę, minęło sześć miesięcy. Jak wynika z ostatnich badań Islandzkiej Agencji ds. Żywności/MAST, choroba nadal występuje wśród dzikich ptaków. W związku z tym MAST uważa, że nie ma teraz możliwości wprowadzenia zmian w obowiązujących obostrzeniach.
Informacja ta została ogłoszona przez MAST. Epidemia ptasiej grypy szaleje w Europie od 2021 roku i została wykryta w prawie wszystkich jej krajach. Po raz pierwszy grypa została wykryta u dzikich ptaków w Islandii, w marcu tego roku i z tego powodu natychmiast podjęto środki zapobiegawcze.
W komunikacie MAST czytamy, że w październiku większość gatunków ptaków wędrownych opuściła kraj, a zatem pozostały tylko ptaki, które tu zimują. Większość ptaków morskich, które zostały najbardziej dotknięte, popłynęła w morze lub na inne zimowiska. Zakażenie wśród ptaków zmniejszyło się, ale nadal się nie skończyło.
„Głuptak północny pozostaje zimą częściowo na wybrzeżach kraju i z czasem widać, jak wśród nich rozwija się epidemia. W październiku otrzymano od opinii publicznej bardzo niewiele wskazówek na temat martwych głuptaków.”
Mówi się również, że właśnie wykryto ognisko ptasiej grypy u mew występujących w Suðurnes. Liczba zgonów tego gatunku wzrosła we wrześniu. Jest to niepokojące, ponieważ mewa siodłata jest ptakiem lokalnym i o tej porze roku gniazduje w grupach z innymi gatunkami mew, które również przebywają tu przez cały rok. Można zatem założyć, że istnieje ciągłe ryzyko zakażenia innych dzikich ptaków przez mewy.
„Ponadto we wrześniu wykryto przypadek ptasiej grypy wśród wydrzyków. Wiele mew i rybitw siadało na statku patrolowym Straży Przybrzeżnej i tam zmarło. Próbki pobrano z czterech wydrzyków z tej grupy i we wszystkich wykryto ptasią grypę.”