Meteorolog Trausti Jónsson, twierdzi, że w Islandii nigdy nie było łatwo zmierzyć grubość śniegu. Ale rekordowe opady były 19 marca 1995 roku. Kiedy to, po dokonaniu pomiarów koło elektrowni Skeidsfoss, okazało się, że spadło tam 279 cm śniegu.
Trausti, w jednym ze swoich artykułów napisał o tym, że z powodu silnych wiatrów i często nierównych warstw śniegu, nie jest łatwo określić jak dużo śniegu spadło. Śnieg w Islandii, bardzo często jest zmrożony i gruby, co utrudnia określenie właściwych pomiarów.
W Islandii, pierwsze pomiary, były przeprowadzane po roku 1920. Na początku wykonywano je tylko w kilku miejscach. Obecnie są one bardziej powszechne, ale nadal w wielu miejscach nie są one wykonywane regularnie.
Po dwóch lawinach, które w 1995 roku zeszły na Fiordach Zachodnich, pozbawiając życia aż 30 osób, Islandzkie Biuro Meteorologiczne rozpoczęło prace nad udoskonalaniem pomiarów. Na wielu stokach, powstały specjalne stacje pomiarowe i obserwacyjne.
Miesiąc temu, w grudniu opady śniegu osiągnęły do 33 cm na dobę, informuje vedur.is. Tak duże opady, powodowały wiele problemów na drogach. Szczególnie było to widoczne w Reykjaviku i okolicach, gdzie służby drogowe dokładały wszelkich starań aby uprzątnąć śnieg z ulic.