Almannavarnir (Departament Ochrony Ludności i Zarządzania Kryzysowego) odwołał alarm dotyczący aktywności wulkanicznej w Öræfajökull. Alarm trwał od listopada 2017 r. i został wprowadzony w związku ze zwiększoną aktywnością sejsmiczną wulkanu lodowcowego pod Vatnajökull w południowo-wschodniej Islandii, a także z powodziami lodowcowymi, unoszącym się zapachem siarki i powstawaniem niecki w lodzie na szczycie.
Öræfajökull regularnie pojawiał się w wiadomościach jesienią i zimą ubiegłego roku. Przedstawiono też plan działania w razie erupcji. Teraz jednak rejestruje się mniej niż dziesięć trzęsień ziemi w tygodniu, co wskazuje na spadek aktywności. Trzęsienia ziemi są również mniejsze – od lutego żadne z nich nie przekroczyło 2 stopni w skali Richtera. Grunt przestał się podnosić, a przepływ wody w rzekach pozostaje w rozsądnych granicach, co oznacza, że ciepło wulkaniczne nie topi dużych ilości lodowca.
Gdy w 2017 r. zarejestrowano zwiększoną aktywność na tym obszarze, utworzono sieć czujników, a liczba sejsmometrów i przepływomierzy wody znacznie wzrosła.
Wszystkie urządzenia przesyłają dane na żywo do Islandzkich Służb Meteorologicznych, gdzie specjaliści ds. zagrożeń naturalnych pełnią dyżury przez całą dobę.
Gęsta sieć czujników zwiększa zdolność Almannavarnir do ostrzegania ludzi przed erupcją w czasie umożliwiającym bezpieczną ewakuację. Na stronie internetowej agencji opisano działanie takiego systemu na wulkanach w pobliżu miejsca zamieszkania ludzi.
Grupa GMT/Monika Szewczuk