„Od kilku tygodni obszar pola lawowego nie powiększył się, a lawa nie wypłynęła na nowe tereny” – mówi Magnús Tumi Guðmundsson, profesor geofizyki na Uniwersytecie Islandzkim,odnosząc się do erupcji wulkanu Fagradalsfjall w południowo-zachodniej Islandii.
„Są okresy, kiedy lawa w ogóle nie płynie, a kanały lawowe się zamykają. Następnie wznawia się przepływ na powierzchni. Lawa płynąca po powierzchni szybciej się schładza. Dociera do dolin Meradalir, Geldingadalir i Nátthagi, ale zatrzymuje się przed osiągnięciem krawędzi [pola lawowego]. Spiętrza się w pobliżu krateru i buduje się coś, co przypomina wulkan tarczowy”.
Magnús Tumi wyjaśnia, że gdy przepływ lawy jest stały, ma ona tendencję do płynięcia pod powierzchnią. W wyniku tego powoli się schładza i może płynąć na większe odległości.
Wyraźnie widać, że poziom lawy wewnątrz krateru znacznie spada pomiędzy kolejnymi wybuchami. Korzystając z drona, Jón Steinar Sæmundsson z Grindavíku, zrobił zdjęcia krateru w lipcu, gdy był on nieaktywny. Załączone zdjęcie jest publikowane dzięki jego uprzejmości.
„Na zdjęciach widać, że krater jest bardzo głęboki i w dół od niego prowadzi głęboki odpływ” – wyjaśnia Magnús Tumi. Gdy przepływ lawy całkowicie ustaje, spada również ciśnienie. Najwyraźniej dzieje się to nagle, a krater zostaje całkowicie opróżniony. Po wznowieniu przepływu potrzeba wielu godzin, aby krater znów się napełnił i lawa znów zaczęła wypływać”.
Misa krateru ma około 60–70 m głębokości, a odpływ z niego sięga znacznie głębiej. Z wykonanych pomiarów wynika, że gdy krater jest nieaktywny, powierzchnia lawy w kanale spada poniżej powierzchni ziemi, tak jak to było przed erupcją.
Nowe dane dotyczące wielkości pola lawowego nie są dostępne, ponieważ warunki pogodowe w ostatnich tygodniach uniemożliwiły wykonanie zdjęć lotniczych. Ostatnie pomiary zostały wykonane 8 sierpnia. Aby można było wykonać zdjęcia, na podstawie których oblicza się wielkość pola lawy, wysokość chmur musi wynosić co najmniej 2000 m.