Na początku miesiąca rodzina ze wschodu Islandii pochowała córkę, która zmarła z powodu COVID-19. Dziecko miało 2 lata.
W ubiegłym tygodniu rodzice dziecka opowiedzieli swoją historię dziennikarzom, podczas rozmowy mówili o tym, że zawiódł system zdrowotny. Według nich jakość usług medycznych, które są świadczone w wielu obszarach wiejskich jest niedopuszczalna. Rodzina mieszka w Þórshöfn, a najbliższy lekarz znajduje się w Kópasker, które jest oddalone o 70 km od ich domu.
Minister Zdrowia powiedział, że szczególnie na obszarach wiejskich istnieje duża potrzeba na poprawę usług. Przyznał, że jego myśli są obecnie z rodzicami, którzy z powodu COVID-19 stracili dziecko.
„Oczywiście to co się wydarzyło jest tragedią i myślami jestem obecnie z rodziną i bliskimi dziecka” powiedział Willum Þór Þórsson, minister zdrowia.
Sprawa jest obecnie rozpatrywana przez Dyrektora Medycznego ds. Zdrowia, który rozpoczyna dochodzenie.
Minister dodał, że teraz jest czas aby wprowadzić zmiany, które są konieczne szczególnie na wsi. Dodał, że pilnie należy poprawić sytuację i chce w najbliższej przyszłości skoncentrować się na rozwoju służby zdrowia w tych obszarach.
„To jest długi projekt i oczywiście musimy słuchać, uczyć się i starać się działać lepiej” mówił.
Od zniesienia wszystkich ograniczeń w kraju minął już miesiąc. Od tego czasu toczy się także dyskusja na temat zgonów związanych z COVID-19, ponieważ ich liczba znacznie wzrosła wraz z wariantem Omikron.
Jednak trzeba także mieć na uwadze to, że w tym samym czasie wirusem zostało zarażonych znacznie więcej osób, niż to było kiedykolwiek wcześniej. Po porównaniu danych widać, że statystycznie zgonów jest obecnie mniej.
Minister Zdrowia nie żałuje zniesienia wszystkich obostrzeń i ograniczeń, ponieważ utrzymywanie ich kosztowałoby sporo, komentuje.
„Wtedy konieczne byłoby wprowadzenie ograniczeń, które doprowadziłyby do zamknięcia społeczeństwa i ograniczenia liczby osób mogących się spotykać do 10, ale to pomogłoby zahamować rozprzestrzenianie się infekcji” dodał Willum.