Mamy dopiero luty, ale turyści planujący podróże po Islandii z namiotem lub samochodem kempingowym powinni się już zacząć do tego dobrze przygotowywać. W związku z tym, że z roku na rok liczba turystów podróżujących z namiotem rośnie, a co za tym idzie zwiększa się niestety liczba biwakujących „na dziko”, lokalne władze postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce. Mieszkańcy wielu miast są zmęczeni i przytłoczeni zachowaniem turystów, którym wydaje się, że mogą robić wszystko na co mają ochotę. Podróżni rozbijający namioty w ogrodach, na prywatnych trawnikach, parkujący kampery na noc przy szkołach czy osiedlach, rzadko dbają o to, czy będą komuś przeszkadzać, i często pozostawiają po sobie wiele nieczystości. Dlatego też przed każdą wycieczką warto jest zapoznać się z mapą pól namiotowych i kempingów, jakie są dostępne na trasie.
Biwakowicze i turyści korzystający z samochodów kempingowych w południowej Islandii muszą zapamiętać, że spędzanie nocy w namiocie lub pojeździe rekreacyjnym ustawionym poza wyznaczonymi do tego obszarami jest niedozwolone.
Zgodnie z rozporządzeniem policji dla południowej części Islandii, które weszło w życie 13 listopada 2017 roku, biwakowanie poza wyznaczonymi strefami jest nielegalne i podlega karze grzywny.
Nadal można legalnie rozbić namiot na odludziu. Rozporządzenie odnosi się jedynie do „terenów zamieszkałych” i nie obejmuje obszarów dzikiej przyrody, które nie są objęte zakazem biwakowania. Oznacza to, że turyści mogą nadal rozbijać namioty podczas wędrówek po górach, wrzosowiskach lub w innych miejscach z dala od siedzib ludzkich.
Tereny zamieszkałe są definiowane, jako każde miejsce niesklasyfikowane jako obszar dzikiej przyrody. To nieco zbyt ogólna definicja, więc warto przyjąć zasadę, że mamy do czynienia z dzikim, niezamieszkałym obszarem, jeśli znajdujemy się więcej niż godzinę lub dwie godziny drogi od ludzkich osiedli, pól uprawnych, czy głównych dróg.
Komendant policji dla południowej Islandii stwierdził w wywiadzie dla lokalnej gazety Morgunblaðið, że celem nowego rozporządzenia było uregulowanie kwestii rosnącej liczby samochodów kempingowych, które cieszą się popularnością wśród zagranicznych turystów.
Większość obowiązujących przepisów i rozporządzeń policji nie dotyczy pojazdów rekreacyjnych, przez co władze miasta i policja nie są w stanie reagować na skargi mieszkańców, których irytują turyści spędzający noce w swoich samochodach kempingowych zaparkowanych przed przedszkolami lub prywatnymi domami, często blokując dojazd.
Brak jednoznacznego zakazu biwakowania poza kempingami prowadzi również do występowania dziwacznych sytuacji, w których podróżni rozbijają swoje namioty w parkach i innych miejscach publicznych miast i wsi.
Kluczowym problemem jest fakt, że samochody kempingowe wiążą się z pozostawianiem zagrażających higienie odpadów, ponieważ nie są wyposażone w toalety. W większości miejsc, w których parkowano pojazdy rekreacyjne, nie ma publicznych toalet. Zakazując spędzania nocy w miejscach poza wyznaczonymi obszarami władze mają nadzieję wyeliminować problem papieru toaletowego i ludzkich odchodów na postojach i poboczach dróg.
Grupa GMT/Krzysztof Grabowski