Według nowych zasad etycznych stacji RUV, dziennikarzom nie wolno wyrażać swojej opinii o bieżących wydarzeniach w mediach społecznościowych.
W nowym statucie islandzkiego nadawcy publicznego RUV czytamy:
„Pracownicy, którzy zajmują się przekazywaniem informacji, a także opracowaniem materiału lub programów z nimi związanych, nie mogą zajmować publicznego stanowiska w dyskusjach na tematy polityczne i kontrowersyjne. Dotyczy to również mediów społecznościowych. Pracownicy muszą być bezstronni wobec politycznych, ideologicznych czy ekonomicznych konfliktów podczas przygotowania materiału i podejmowania decyzji redakcyjnych”.
Nowe zasady wpłyną nie tylko na treści zamieszczane w social mediach przez dziennikarzy RUV, ale także na felietony, które pracownicy stacji publikowali m.in. na stronie internetowej.
Okazuje się jednak, że wytyczne RUV mogą być niezgodne z konstytucją. Jak czytamy w artykule 73, „wolność wypowiedzi może być ograniczona tylko przez ustawę w interesie publicznym lub dla bezpieczeństwa państwa, dla ochrony zdrowia i moralności, bądź w celu ochrony praw lub dobrego imienia innych osób, jeśli takie ograniczenia są uznane za konieczne i pozostają w zgodzie z demokratycznymi tradycjami”.
Co więcej, statut Związku Dziennikarzy Islandzkich zakłada, że „zasady etyczne nie odbierają dziennikarzom wolności wypowiedzi i publikowania w wyznaczonych rubrykach pod swoim imieniem i nazwiskiem tekstów krytycznych, które mają przedstawiać osobistą opinię autora”.
Partia Postępu niejednokrotnie zarzucała stacji RUV, że ta zajmuje stanowisko lewicowe i proeuropejskie. Posłanka oraz przewodnicząca parlamentarnej komisji budżetowej, Vigdís Hauksdóttir, również skrytykowała RUV i zagroziła, że „zastanowi się nad dofinansowywaniem nadawcy” w związku z jego stronniczością. Poseł Partii Postępu Karl Garðarsson wprost oskarżył RUV o promowanie partii.
ruv.is/grapevine/Ilona Dobosz