Były premier Bjarni Benediktsson wręczył wczoraj klucze do kancelarii premiera nowej szefowej rządu Islandii, Katrín Jakobsdóttir.
Jakobsdóttir powiedziała portalowi mbl.is, że w swoim pierwszym dniu pracy ma bardzo dużo do zrobienia. Spotkała się z wszystkimi pracownikami swojej kancelarii, a następnie udała się na posiedzenie rządu, na którym rozpoczęły się prace nad budżetem.
Jakobsdóttir jest drugą kobietą w historii Islandii, która obejmuje stanowisko premiera. Powiedziała mediom, że cieszy ją nowa praca.
„To bardzo dziwne, że jestem dopiero drugą kobietą na tym stanowisku. Powinnam być już piętnasta albo coś koło tego. Dlatego też, aby naprawić tę rażącą niesprawiedliwość, po mnie kobiety powinny sprawować urząd premiera piętnaście razy z rzędu” – zaznaczyła.
Pytana, czy przymierzała się do objęcia tego stanowiska od dłuższego czasu, odpowiedziała, że nie. „Ale, jak wszyscy wiedzą, sama chciałam uczestniczyć w wyborach, aby później pokierować pracami rządu, i podkreślałam to w trakcie kampanii, więc to dobrze, że się udało”.
Dodała również, że jeden z zagranicznych dziennikarzy zapytał ją, czy to prawda, że tradycja przekazywania kluczy do poszczególnych ministerstw jest bardzo stara i sięga czasów wikingów.
„Mówiąc szczerze, to nie wiem. Musiałam wypytywać ludzi, jak stara jest tak naprawdę ta tradycja”.
Benediktsson, który opuścił stanowisko premiera, nie odejdzie zbyt daleko. Wczoraj otrzymał inne klucze i stał się nowym ministrem finansów Islandii.
Wyznał portalowi mbl.is, że bardzo się cieszy z przekazania urzędu pani Jakobsdóttir. „Jestem niezmiernie szczęśliwy i optymistycznie nastawiony do tego, że to właśnie Katrín obejmie to stanowisko” – powiedział.
Przyznał również, że ma mieszane uczucia, jeśli chodzi o zakończenie urzędowania jako premier, ale z drugiej strony cieszy się na myśl o powrocie do ministerstwa finansów. „Znam się na tej pracy bardzo dobrze i znam ludzi, z którymi będę ją wykonywał, więc cieszę się z tego, co ma nastąpić” – stwierdził.
Grupa GMT/Krzysztof Grabowski