W niedzielę wieczorem, policja z Suðurnes została powiadomiona o zaginięciu polskiego turysty, który wybrał się samotnie na wycieczkę po okolicy.
Niestety spacer po polach lawy zakończył się dla niego tragicznie. Zgodnie z informacjami podanymi przez policję, mężczyznę znaleziono koło ogrodzenia przy lotnisku. Niestety turysta już nie żył.
Tragicznie zmarły to Arkadiusz Paweł Maciąg. Przyjechał on do Islandii odwiedzić krewnych, którzy mieszkają w Reykjanesbær. Mężczyzna miał 42 lata.
Według rapotów policji, mężczyzna wyszedł z domu późnym popołudniem i kiedy nie pojawił się wieczorem w domu, krewni zawiadomili policję. Poszukiwania rozpoczęto około północy. Podczas kontaktu telefonicznego z policją i ratownikami, mężczyzna nie potrafił określić miejsca, w którym się znajduje.
Z powodu bardzo złych warunków pogodowych, silnego wiatru i opadów deszczu, poszukiwania zaginionego były znacznie utrudnione. Około godziny 1:00 w nocy, mężczyzna rozmawiał z krewnymi przez telefon i powiedział im, że jest cały mokry oraz, że jest mu zimno. Godzinę później do poszukiwań przyłączył się śmigłowiec Straży Przybrzeżnej.
W akcji poszukiwawczej wzięło udział ponad 100 ratowników i policjantów. Mężczyzna został odnaleziony przez ratowników na polu lawy Miðnesheiði, przy ogrodzeniu Międzynarodowego Lotniska w Keflaviku. Pomimo wielu sprzecznych wiadomości podawanych początkowo przez media, policja poinformowała, że turysta został znaleziony martwy.
Policja nie podała jednoznacznej przyczyny zgonu. Sprawa została przekazana wydziałowi karnemu policji z Suðurnes.
O tej sprawie będziemy informować na bieżąco.