Trzęsienie ziemi o magnitudzie 4,8 zostało zarejestrowane o godzinie 3:54 nad ranem w kalderze wulkanu Bárðarbunga. W jego następstwie doszło do kilkunastu wstrząsów wtórnych. Jest to czwarty największy wstrząs na tym obszarze od czasu wielomiesięcznej erupcji wulkanu Bárðarbunga w latach 2014–2015. Eksperci twierdzą jednak, że nie ma oznak aktywności wulkanicznej.
Elísabet Pálmadóttir, specjalista ds. zagrożeń geologicznych w Islandzkim Urzędzie Metropolitalnym, twierdzi, że w tym wulkanie często występują pojedyncze silne trzęsienia ziemi, jak to miało miejsce dziś rano. Podobny wstrząs odnotowano 5 stycznia.
„Czasami mamy trzęsienia ziemi, których magnituda przekracza wartość 4, ale potem nic się nie dzieje. Bárðarbunga często zachowuje się w ten sposób”.
To trzęsienie ziemi było większe niż pokazały wstępne pomiary.
„Mamy zautomatyzowany system, który analizuje trzęsienia ziemi w czasie rzeczywistym i podaje wartości. Jednak wartość uzyskana z systemu była zbyt niska w stosunku do innych pomiarów. Po ponownym przeanalizowaniu danych uzyskaliśmy magnitudę 4,8. Wstrząsy wtórne, których było około 12 miały magnitudę zbliżoną do 1”.
Obecnie pod kalderą gromadzi się magma i jest to element normalnej aktywności na tym terenie. W 2014 roku aktywność sejsmiczna w regionie wskazywała na zbliżającą się erupcję już na około dwa tygodnie przed jej wystąpieniem.
„Miejmy nadzieję, że dostrzeżemy wcześniej wyraźne oznaki zbliżającego wybuchu, jak miało to miejsce ostatnim razem. Spodziewamy się ich na kilka tygodni wcześniej” – dodała Elísabet.
Monika Szewczuk