Jak donosi RÚV, zagraniczni turyści są winni islandzkiemu rządowi ponad 450 mln ISK (4 554 000 USD) za opiekę zdrowotną świadczoną w latach 2008–2017. Około 90 mln ISK długu zostało już umorzone. Roczne koszty leczenia zagranicznych turystów wzrosły ponad trzykrotnie w ciągu zaledwie kilku lat. W zeszłym roku osiągnęły poziom około miliarda koron.
Informacje te znalazły się w oświadczeniu ministra zdrowia, które wygłosił w odpowiedzi na zapytanie posła Birgira Þórarinssona z Partii Centrum. Islandzki zakład ubezpieczeń społecznych ponosi największe koszty związane z turystami spośród wszystkich krajów należących do Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Turyści pochodzący z krajów spoza EOG mają prawo do bezpłatnej pomocy medycznej w nagłych wypadkach, ale za leczenie w normalnych okolicznościach są pobierane pełne opłaty. Ubezpieczyciel nie dysponuje jednak prawnymi środkami umożliwiającymi wyegzekwowanie należności od osób spoza EOG.
Średnie koszty opieki zdrowotnej związane z turystami wyniosły w latach 2008–2014 około 300 mln ISK. W 2015 roku kwota ta podwoiła się, a w 2017 roku była już trzykrotnie wyższa. Najwyższe koszty – 870 mln ISK (8 804 400 USD) – poniósł oczywiście Narodowy Szpital Uniwersytecki w Reykjavíku. Drugi w kolejności był szpital w Akureyri, gdzie kwota ta wyniosła około 100 mln ISK (1 012 000 USD).
Należy jednak zauważyć, że niewiele islandzkich organów administracyjnych rozróżnia, czy dane płatności są należne (lub zostały otrzymane) od osób nieubezpieczonych, będących zagranicznymi turystami, pracownikami z innych państw, którzy nie otrzymali jeszcze numeru kennitala (krajowy numer identyfikacyjny), osobami ubiegającymi się o azyl, czy nawet Islandczykami, którzy z różnych powodów nie mają krajowego ubezpieczenia.
Grupa GMT/Krzysztof Grabowski