Wygląda na to, że w Islandii powstaje nowa partia polityczna. „Obiecujemy, że będzie to szczególny ruch, niekonwencjonalny pod wieloma względami” – powiedziała w wywiadzie dla mbl.is poetka Elísabet Kristín Jökulsdóttir.
„Mówimy raczej o ruchu niż o partii, który ma być siłą chroniącą islandzką przyrodę” – stwierdził Hrafn Jökulsson, brat Elísabet.
Mimo to trwają dyskusje nad utworzeniem „prawdziwej partii ekologicznej”. Rodzeństwo deklaruje, że bitwa o Islandię właśnie się rozpoczyna. Zamierzają oni wkrótce zorganizować inauguracyjne spotkanie.
„Czas pokaże, czy będzie to partia polityczna, czy też silny ruch ekologiczny” – zauważyła Elísabet. „Musimy zaprosić do parlamentu ludzi, którzy mają odwagę, aby coś zrobić. W północno-wschodniej Islandii wyprzedaje się ziemię. Istnieją plany wykorzystania energii, nie tylko w jednym miejscu na Ófeigsfjarðarheiði (góra w regionie Strandir na Fiordach Zachodnich), ale i w dwóch dodatkowych miejscach. To musi być ogromna korupcja, bo nie robi się nic, aby powstrzymać ten proceder”.
„Kwestie środowiskowe nie są podejmowane w obecnym systemie partii politycznych. Ale to przecież najbardziej palący temat naszych czasów” – stwierdził Hrafn. „Będziemy stawiać go na pierwszym miejscu, bez względu na tradycyjne postawy lewicy i prawicy”.
Rodzeństwo ostro skrytykowało planowaną elektrownię wodną w Strandir, skąd pochodzi ich rodzina. Hrafn mieszkał tam i pisał książki na ten temat.
„Dlaczego żaden poseł nie odwiedził regionu Strandir?” – pyta Elísabet. „Nawet ci, którzy są w opozycji. Dlaczego nie pojadą na północ, żeby spotkać się z ludźmi? Ludzie się tam naprawdę martwią”.
Elísabet i Hrafn podkreślają, że ich celem nie jest założenie oficjalnej partii politycznej z reprezentacją w parlamencie, ale jednocześnie nie wykluczają takiej możliwości. Na spotkaniu w Tjarnarbíó w Reykjavíku, w okolicach Weekendu Kupców (pierwszy weekend sierpnia), zostanie ujawnionych więcej szczegółów tego przedsięwzięcia.
„Mam nadzieję, że nie będzie trzeba zakładać partii politycznej i brać udziału w wyborach” – stwierdził Hrafn. „Z całego serca ufam, że islandzkie partie polityczne obudzą się i uświadomią sobie istnienie problemu, ale jeśli tak się nie stanie, oczywiście będziemy działać dalej” – podsumował.
Grupa GMT/Ewa Rogalska