Ratownicy prowadzili dziś szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą na półwyspie Reykjanes w związku odebraniem w centrum kontroli islandzkiej Straży Przybrzeżnej wezwania pomocy.
Ásgeir Erlendsson, oficer informacyjny islandzkiej Straży Przybrzeżnej, powiedział, że sygnał o zagrożeniu został odebrany przez satelitę około 9:30.
Według Jóna Þóra Víglundssona, oficera informacyjnego Landsbjörg, około 50 ratowników ze wszystkich zespołów ratowniczych na półwyspie Suðurnes odpowiedziało na wezwanie.
W wezwaniu pomocy podano dwie lokalizacje – jedna w Meradalir w pobliżu Fagradalsfjall, a druga na morzu na południe od Þorlákshöfn.
Śmigłowiec patrolowy został wysłany w region Þorlákshöfn. W akcji brały również udział statki rybackie przebywające w okolicy. Policja wysłała też samolot obserwacyjny TF-SIF na obszar na południe od Þorlákshöfn.
Podczas poszukiwań na morzu nikogo nie znaleziono, a helikopter został przekierowany do Meradalir, gdzie według Landsbjörg pracowało około 70 ratowników.
Ásgeir twierdzi, że wezwanie pomocy zostało najprawdopodobniej wysłane z prywatnego nadajnika, więc bardziej prawdopodobne było, że wezwanie nadeszło jednak z lądu, a nie z morza.
Poszukiwania nie przyniosły żadnych rezultatów, a ratownicy zdecydowali się odwołać akcję.
„Jesteśmy prawie pewni, że nikt nie jest w niebezpieczeństwie w tym obszarze” – powiedział dla mbl.is Jón Þór Víglundsson, oficer informacyjny Landsbjörg. Według służb ratowniczych uważa się, że wezwanie pomocy pochodziło z małego, prywatnego nadajnika alarmowego, ale nadal nie jest jasne, skąd i dlaczego wysłano to wezwanie.
Jón poinformował, że częstotliwość, na której odebrano wezwanie pomocy, jest nadal monitorowana.