Z powodu strajku kontrolerów ruchu, tysiące pasażerów korzystających z międzynarodowego lotniska w Keflaviku zmuszonych było do czekania na loty, które były opóźnione.
Islandzcy kontrolerzy lotów są obecnie w trakcie dyskusji na temat podwyżek płac z operatorem lotniska, spółką ISAVIA oraz firmą SA-Business Iceland.
Kontrolerzy są w pracy i wykonują swoje obowiązki, jednak od dnia 6 kwietnia obowiązuje ich zakaz brania nadgodzin. Wczoraj rozchorowało się dwóch pracujących razem kontrolerów. W związku z tym, że wszystkich obowiązuje zakaz pracy po godzinach, nie można było znaleźć zastępstwa na ich miejsce.
Rezultatem było zamknięcie lotniska w Keflaviku dla ruchu lotniczego w godzinach pomiędzy 21:00 a 7:00 rano. Z pasa startowego mogły korzystać jedynie samoloty karetki.
W związku z tym anulowane zostały loty linii Air Berlin z Dusseldorfu, a samolot Icelandair, który leciał z Londynu zmuszony został do lądowania na lotnisku w Reykjaviku.
Brak kontrolerów ruchu doprowadził też do opóźnień porannych samolotów. Większość samolotów Icelandair, które leciały z USA wylądowało w Islandii o godzinę później. Natomiast samoloty WOW air z Bostonu i Baltimore, które zgodnie z planem miały być w Islandii o 4:30 i 4:55, mogły wylądować dopiero po godzinie 7:00 rano.
Islandzkie Stowarzyszenie Przemysłu Turystycznego zdecydowanie potępiło sytuację.
„Wizerunek i reputacja Islandii jako atrakcji turystycznej znalazły się na zagrożonej pozycji, bardzo ważne jest to aby transport był stabilny” podano w komunikacie prasowym.
„Natychmiast należy likwidować wszelkie niepewności i zachwiania, które mają wpływ na turystykę. Agencja wzywa negocjatorów obu stron sporu, aby jak najszybciej doszli do porozumienia w celu uniknięcia dalszych szkód dla społeczeństwa islandzkiego”.
Szacuje się, spór miał bezpośredni wpływ na 3 000 – 4 000 pasażerów i w jego wyniku opóźnione były aż 24 loty.
m.m.n.