„Usłyszałem huk więc wyjrzałem przez okno i zobaczyłem, że dachu już nie ma,” mówi Kristján Sveinsson, mieszkaniec Ísafjörður i właściciel domu przy skrzyżowaniu ulic Fjarðarsæti i Hrannargata.
Policja, straż pożarna i lokalna grupa ratunkowa przez cały dzień próbowały ratować sytuację. Dach zwiało na sąsiedni dom. Na szczęście nikt nie został poszkodowany. „Ratownicy zbierają pozostałości dachu i przywiązują resztę w celu unieruchomienia konstrukcji,” mówi Kristján.
Strych domu wiec nadal znajduje się pod gołym niebem. „Mam nadzieje, ze jutro pogoda się poprawi aby można było naprawić dach i abym mógł wrócić do domu,” mówi Kristján, który dzisiejszą noc spędzi u krewnych.
Prędkość wiatru w Ísafjörður sięgała dzisiaj 30 m/s.