Ukraińscy żołnierze odkryli w odzyskanym mieście Bucza na północny zachód od Kijowa dziesiątki zabitych cywilów.
W sobotę wieczorem doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak napisał na Twitterze: „Nie byli w wojsku, nie mieli broni, nie stanowili zagrożenia”. Na jednym ze zdjęć, które Podolak udostępnił w swoim tweecie, widać zastrzelonych mężczyzn, z których jeden ma ręce związane na plecach.
„Zdjęcia z przedmieść Kijowa są nie do zniesienia. Mówią one więcej niż jakikolwiek opis” – pisze „Bild”. „To zdjęcia, które pokazują straszliwe okrucieństwo, z jakim wojska Putina postępują na Ukrainie. Zwłoki leżące na ulicy, na podwórkach – niektóre z rękami związanymi za plecami – na wpół pochowane kobiety, które prawdopodobnie zostały zgwałcone, a następnie zastrzelone, martwe ciała w studzienkach kanalizacyjnych…”
„Masakra buczańska była zamierzona. Celem Rosjan jest wyeliminowanie tylu Ukraińców, ilu będą mogli. Musimy ich powstrzymać i wyrzucić. Żądam nowych niszczycielskich sankcji G7 natychmiast” – napisał Kułeba na Twitterze.
„Wśród już znalezionych ofiar zbrodni wojennych są zgwałcone kobiety, które próbowano spalić, zabici przedstawiciele władz lokalnych, dzieci, starsi ludzie, mężczyźni, wiele osób ma związane ręce i ślady tortur. Zostali zabici strzałami w tył głowy” – powiedział Arestowycz w niedzielę w krótkim wystąpieniu.
Po tym, jak rosyjskie wojska zaczęły wycofywać się z północnej części obwodu kijowskiego na Białoruś, a do zajętych przez nich wcześniej miejscowości weszły siły ukraińskie, pojawiają się kolejne zdjęcia i nagrania, na których widać dziesiątki ciał na ulicach, masowe groby, zastrzelonych ludzi ze związanymi rękami.
Arestowycz zapowiedział, że zbrodnie rosyjskie zostaną zbadane na Ukrainie i przed międzynarodowymi trybunałami, a winni zostaną ukarani.