Islandczycy widzą sytuację polityczną w Polsce w sposób trochę uproszczony, a może to tylko nam się wydaje, że jest ona mocno skomplikowana…
Jak możemy przeczytać w serwisie RÚV, ponad milion Polaków wzięło dziś udział w marszu poparcia dla opozycji w Warszawie. Według władz miasta było to najliczniejsze wydarzenie, jakie kiedykolwiek odbyło się w mieście. Na wydarzenie to zaprosił Polaków Donald Tusk, lider opozycji i partii Koalicja Obywatelska, domagając się usunięcia obecnego rządu w wyborach za dwa tygodnie. Tusk jest na dobrej drodze do zjednoczenia opozycji, ale rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość ma nadal zdecydowanie największe poparcie w sondażach. Partia ta zorganizowała dziś własne spotkanie i jasne jest, że w Polsce odbędą się wyjątkowe wybory.
Donald Tusk nazwał marsz jednym z największych wydarzeń politycznych w historii kraju. Ale jego przeciwnicy również zorganizowali dziś masowe spotkanie. Odbyło się ono w pomieszczeniu zamkniętym, gdzie zebrali się członkowie partii rządzącej. Wicepremier Jarosław Kaczyński skupił się tam na dwóch kwestiach – suwerenności Polski i twardej polityce imigracyjnej.
Kierownictwo partii chce utrzymać Polskę w Unii Europejskiej, ale chce ograniczyć wpływy Brukseli na ustawodawstwo poszczególnych krajów w ramach UE. Strategia ta była bardzo popularna i zapewniła partii zdecydowaną większość w wyborach w 2019 roku, a członkowie partii mają nadzieję na obronę zwycięstwa za pół miesiąca. Według nowego sondażu koalicja rządząca uzyskałaby niemal 37 procent poparcia, gdyby wybory odbyły się teraz, podczas gdy koalicja Tuska uzyskałaby nieco ponad 30 procent.