1 kwietnia ruszył w Polsce program „Narodowy Spis Powszechny”. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to iż udzielenie odpowiedzi na podstawowe pytania jest… obowiązkowe. Kara za odmowę udzielenia odpowiedzi, nie udzielenia odpowiedzi lub kłamstwo wynosi od 20 do 5000 złotych, i o jej wysokości decyduje sąd. Musimy udzielić prawdziwych informacji m.in. na temat naszej pracy, znajomości języków obcych lub tego, czy planujemy przeprowadzkę do innego miasta. Nie musimy odpowiadać na takie pytania jak religia, czy planujemy więcej dzieci, lub stan cywilny. Wielu z nas mieszka w Islandii i jest tu zameldowana, ale posiadamy także swoje meldunkowe mieszkania i domy w Polsce. Jesteśmy więc zobowiązani do udzielenia odpowiedzi, np. przez internet, lub za pośrednictwem pełnoletniej osoby przebywającej w miejscu naszego zameldowania. Ustawa nie jest do końca jasna, pytania można różnie interpretować, np. „mieszkający na stałe, ale przebywający czasowo za granicą”, ile to jest czasowo, 2 tygodnie na wakacje w Egipcie czy 5 lat pracując w Islandii? Jednym z głównych celów tegorocznego spisu jest uzyskanie informacji o skali migracji. Rachmistrz GUS na pewno wyjaśni jakie informacje muszą podać nasi bliscy, jeżeli sami nie zrobimy tego przez internet. Mamy na to czas do 16 czerwca. Zbierane dane są objęte tajemnicą statystyczną, nie zostaną więc wykorzystane przeciwko nam przez policje, skarbówkę itp. Więcej informacji przeczytamy na stronie www.stat.gov.pl lub www.spis.gov.pl