Dyrektor Stosunków Międzynarodowych z Centrum Szymona Wisenthala, Shimon Samuels, napisał na stronie Times of Israel, że „Islandia jest czymś więcej niż tylko plakatami turystycznymi z gejzerami, wulkanami, piosenkarką Bjork i zorzą polarną. Obecnie panuje tam antysemityzm rozciągnięty do granic możliwości, czyniąc go niemal zaburzeniem psychicznym.”
Shimon Samuels opisał swoje spostrzeżenia po obejrzeniu filmu islandzkiego artysty, Snorri Ásmundssona.
Film pokazuje kobietę ubraną w burkę, która jest wyciągana poza kadr przez mężczyznę z gwiazdą Dawida na ramieniu, a sam autor filmu występuje tam jako izraelska gwiazda Eurowizji – Dana International, śpiewając hymn Izraela. Przypieczętowaniem wszystkiego jest obraz dwóch mężczyzn z zespołem Downa, którzy są ubrani jak ortodoksyjni żydowscy chasydzi.
Artysta Snorri, wyjaśnił w rozmowie z gazetą kvennabladid.is, że publikując film na kanale YouTube w lipcu 2014 roku, chciał w ten sposób przekazać swoje uczucia, co do konfliktu w Gazie.
Artysta stwierdził, że świat był zbyt tolerancyjny wobec podżegania do wojny ze strony Izraela z powodu Holokaustu i wierzy, że religia jest najgorszą rzeczą we współczesnym społeczeństwie.
Dodał także, że ma świadomość, że jego dzieło jest bardzo kontrowersyjne, i że niektóre osoby mogą być złe z powodu treści w nim zawartych, ale sam ma przyjaciół Żydów, którzy potrafili się z tego śmiać.
„Zgodnie z badaniem opinii publicznej, które przeprowadzono w Islandii, 70 procent z 320 000 Islandczyków jest propalestyńskich i tylko 30 procent jest za Izraelem”, napisał Samuels.
– Operacja Gaza wywołała wiece solidarnościowe w całej Europie, podczas których ludzie wymachiwali antysemickimi sloganami. Na drzwiach jednego ze sklepów rowerowych w Reykjaviku pojawił się napis: „Żydzi niemile widziani” – dodał Samuels, nawiązując do incydentu, który miał miejsce w 2009 roku.
– Teraz, Islandczycy są tak dumni ze swojego parlamentu, pierwszego w Europie i wykazuje pozorną troskę o uciskanych – bo jest pierwszym krajem, który jest gospodarzem nowego, obrzydliwego ruchu antysemityzmu – połączenie „Żyda”, „Syjonisty” i „Transseksualisty” z ludźmi chorymi na zespół Downa – jest poniżające dla każdej z tych grup” pisał Samuels.
„Czy to jest nowa emanacja polityczna, czy choroba psychiczna? Jeśli to drugie to jest jeszcze nadzieja na leczenie psychiatryczne” – podsumowuje Shimon Samuels.