Na północy Japonii doszło do bardzo silnego trzęsienia ziemi. Miało ono siłę 8,8 stopnia w skali Richtera i jego epicentrum znajdowało się, około 130 km od wybrzeży wyspy Honshu i na głębokości 10 km. Największe szkody, powodowane są teraz przez potężne fale tsunami, które wywołane są trzęsieniem. Wdzierają się one w głąb kraju, a jak mówią specjaliści, wysokość fal może dojść nawet do 10 metrów.
Fale tsunami niszczą wszystko na swojej drodze, zabierają ze sobą samochody i domy. Ludzie uciekają na wyżej położone tereny.
Po informacjach podanych przez agencję Reutersa, wiadomo, że z powodu trzęsienia ziemi i tsunami zginęło siedem osób, a ponad 100 osób jest poszukiwanych. Jednak liczba ofiar może być zdecydowanie większa.
W Tokyo z powodu trzęsień zawaliło się kilka budynków, wiele z nich popękało,w niektórych wybuchły pożary.
Wstrzymano ruch na lotniskach w mieście Sendai i w Tokio, zamknięto metro, nie kursują szybkie pociągi. Przerwano dostawy prądu do miasta.
To trzęsienie, było kolejnym w serii trzęsień jakie od paru dni mają miejsce koło wyspy Honshu, gdzie w środę odnotowano wstrząsy o sile 7,2 stopnia w skali Richtera, wczoraj miał tam miejsce wstrząs o sile 6,3 stopnia. Jednak te wstrząsy nie wywołały większych szkód.
Trzęsienie, do którego doszło dzisiaj było największym z tych, które nawiedziły Japonię od 140 lat.
Eksperci ostrzegają również inne kraje przed tsunami. Istnieje prawdopodobieństwo, że fale tsunami mogą zagrażać Filipinom, Rosji i Wyspom Mariańskim.
Jak poinformował mbl.is, w Japonii przebywa obecnie około 50 Islandczyków, są to głównie studenci, którzy mieszkają w Tokio lub w pobliżu miasta. Przedstawiciele Ambasady Islandii próbują się z nimi skontaktować.
Stefán L. Stefánsson, ambasador w Japonii, powiedział, że jak ktoś chce uzyskać informacje dotyczące osób przebywających w Japonii, czy też sytuacji jaka tam panuje, to najlepiej będzie kontaktować się z ambasadą poprzez Facebooka lub internet, gdyż w wielu miejscach telefony nie działają.