Óskar Hallgrímsson, fotograf mieszkający w Kijowie, mówi, że ludzie są zszokowani i chronią się na stacjach metra. On sam zamierza zachować spokój, przynajmniej przez jakiś czas.
Mimo że w pobliżu domu Óskara Hallgrímssona, z którym agencja prasowa RÚV skontaktowała się po południu, niebo jest czyste i spokojne, sytuacja w Kijowie nie jest normalna.
„W oddali słychać strzały i wybuchy. Czujesz się trochę jak w horrorze. masz wrażenie, że za każdym rogiem czai się potwór”.
Óskar uważa, że jest raczej bezpieczny, ponieważ przebywa w mieście. W pobliżu znajduje się ambasada i organizacja międzynarodowa. Dziś rano wyszedł z domu i poszedł na pobliską stację metra, która, jak mówi, jest jedną z najgłębszych na świecie. Na stacji zamieszkali ludzie.
„Jestem tu z przerwami od dwóch i pół roku, a ten kraj od ośmiu lat jest w stanie wojny z Rosją i większość ludzi jest przyzwyczajona do tej sytuacji, ale nikt nie spodziewał się, że będzie tak jak teraz”.
W sieci można znaleźć filmy, na których widać, jak czołgi rozjeżdżają samochody na autostradzie.
„Jest to bardzo surrealistyczna sytuacja i człowiek naturalnie ma ściśnięty żołądek na myśl o tym, co może się wydarzyć. Postanowiłem jednak nie panikować. Nie mam wpływu na te sprawy. Jedyne, co mogę zrobić, to w jak największym stopniu zapewnić bezpieczeństwo sobie i mojej żonie”.