19 marca około 21:15 czasu islandzkiego na niebie pojawiła się widoczna z Reykjaviku czerwona łuna. Chwilę później potwierdzono, że rozpoczęła się erupcja na półwyspie Reykjanes. Od tej pory wulkan dyktuje warunki życia na wyspie.
Jest to prawdopodobnie najlepiej udokumentowana i najłatwiej dostępna dla ludzi erupcja wulkanu w historii. Kamery internetowe transmitujące na żywo obraz z miejsca wybuchu przez całą dobę, fora internetowe z dyskusjami na ten temat, miliony zdjęć, filmów i dźwięków.
„Na tej płycie chciałabym pokazać moje pierwsze spotkanie z wulkanem” – mówi Kaśka Paluch z Noise From Iceland, autorka nagrań.
„Czas oczekiwania wypełniony trzęsieniami ziemi, ekscytacja towarzysząca wizycie w miejscach prawdopodobnej erupcji i wreszcie sam wulkan, którego otoczenie przypomniało mi… wieżę Babel. Nagrywanie miejsca samej erupcji nie należało do najłatwiejszych. Podejście blisko lawy wiązało się z koniecznością wytrzymania w bardzo wysokiej temperaturze i oparach, przez co konieczne było użycie maski przeciwgazowej. To dźwiękowe podsumowanie nieco ponad miesiąca z wulkanem. I jak się dzisiaj okazuje, przygoda dopiero się zaczyna” – dodaje.
„Gos” w języku islandzkim oznacza bąbelek (jak w napoju gazowanym). „Eld” to ogień. Erupcja wulkanu to „eldgos”, czyli… ogniowe bąbelki.
Płyty można posłuchać TU.
Kaśka Paluch