Producenci tradycyjnych swetrów z islandzkiej wełny (lopi), lepiej znanych jako lopapeysur (w liczbie pojedynczej: lopapeysa), obawiają się wzrostu produkcji tego typu swetrów, oznaczonych jako islandzkie, w Chinach. Mimo że swetry produkowane w Chinach są wykonane z islandzkiej wełny, jakość ich wykonania pozostawia wiele do życzenia.
Urząd ds. Żywności i Weterynarii otrzymał w maju wniosek od grupy osób, które wytwarzają ręcznie islandzkie lopapeysur, reprezentowanej przez Handprjónasamband Íslands svf (islandzkie stowarzyszenie osób robiących na drutach), o ochronę nazwy produktu „islandzki sweter lopapeysa”.
Powodem złożenia wniosku jest wzrost sprzedaży „islandzkich” swetrów produkowanych za granicą, głównie w Chinach, i sprzedawanych turystom jako produkt islandzki.
„Ludzie kupują importowane swetry jako coś oryginalnego” – powiedziała dla CBS News Þuríður Einarsdóttir, założycielka stowarzyszenia.
Według CBS News, import z Chin to dwie trzecie udziału w rynku lopapeysur na Islandii. Swetry wykonane za granicą kosztują średnio 170 USD, co odzwierciedla niższe koszty pracy niż w Islandii, gdzie lokalnie wykonane swetry kosztują około 200 USD.
Bjarni Jónsson, właściciel Nordic Store, nosi w swoim sklepie lopapeysa wykonany w Chinach. Zastanawia się, co wyróżnia islandzki sweter – a jeśli jest on wydziergany przez Polaka mieszkającego na Islandii? Firma Bjarniego produkuje w Chinach na potrzeby lokalnego handlu detalicznego w Islandii około 20 000 swetrów rocznie.
Islandzki Urząd ds. Żywności i Weterynarii otrzymał tylko jeden sprzeciw wobec wniosku o ochronę nazwy produktu, mianowicie od Nordic Store. Termin zgłaszania zastrzeżeń do wniosku upływa 29 czerwca.
Po upływie tego terminu zostaną rozpatrzone zastrzeżenia, a następnie podjęta będzie decyzja, czy swetry z islandzkiej wełny produkowane w Chinach mogą być oznakowane jako islandzkie.
Grupa GMT/Monika Szewczuk