Illugi Jökulsson wspomina artykuł, który napisał przy pomocy najzdolniejszych specjalistów, o tym, jak będzie wyglądać Islandia po niezliczonych erupcjach wulkanicznych, kilku epokach lodowcowych i zmianach poziomu morza za kolejne miliony lat.
Wraz ze wzrostem aktywności wulkanicznej na półwyspie Reykjanes rośnie zainteresowanie ludzi geologią, tektoniką i wulkanizmem. Illugi Jökulsson publikuje w magazynie Stundinn artykuł, który napisał dla magazynu SKAKKA TURNINN 13 lat temu.
Genialny geolog Páll Einarsson opowiedział mu wtedy, jak wyspa może się przekształcić w ciągu milionów lat. Jest to tylko jeden ze scenariuszy, oparty co prawda na wiedzy, ale niewiadomych jest tak wiele, że nie ma na razie realnego sposobu, aby przewidzieć rozwój sytuacji w tak dalekiej przyszłości. Inny, nie mniej genialny Ólafur G. Guðlaugsson, narysował mapę Islandii za 10 milionów lat.
Islandia zaczęła się formować 15–18 milionów lat temu. To bardzo krótki czas w geologicznej skali, gdyż Ziemia ma ponad cztery miliardy lat. Gdy powstawały najstarsze części Islandii, przodkowie ludzi byli małymi naczelnymi żyjącymi wśród drzew w Afryce.
Za kolejne dziesięć milionów lat ludzkość w obecnej formie niemal na pewno wyginie, a może opuści Ziemię…
Niezależnie od tego, co się stanie, na Ziemi nadal będą trwać procesy geologiczne. W magazynie SKAKKA TURNINN ukazały się następujące opisy każdej części kraju z osobna.
Fiordy Zachodnie
Fiordy Zachodnie wraz ze wschodnimi są najstarszą częścią Islandii. Kiedy grenlandzka płyta tektoniczna zaczęła oddzielać się od Europy Północnej, pomiędzy Europą a Grenlandią powstał most lądowy na nowym oceanie, zwanym obecnie Atlantyckim.
Istnieje powszechne błędne przekonanie, że Islandia „wynurzyła się z morza”. Tak nie było. Gdy na styku płyt tektonicznych zaczęły wybuchać wulkany i tworzył się tam nowy ląd, most lądowy zapadł się do morza. Powstały wielkie góry, a płyty grenlandzka i europejska nadal się od siebie oddalały, ląd rozdzielił się na dwie części i zdryfował zgodnie z kierunkiem przemieszczania się płyt.
Aktywność wulkaniczna trwała nadal i pomiędzy „starymi” górami, których część przesuwała się na wschód, a część na zachód, tworzyły się nowe obszary lądowe. Lodowce i inne procesy erozyjne zniszczyły te góry, zarówno na fiordach na wschodzie kraju, jak i w jeszcze większym stopniu na Fiordach Zachodnich.
W ciągu następnych dziesięciu milionów lat fale morskie i kolejne epoki lodowcowe będą niszczyć Fiordy Zachodnie. Ponieważ nie ma tam szans na aktywność wulkaniczną, góry będą coraz niższe i duża ich część zniknie w morzu.
To, jak szybko znikną Fiordy Zachodnie, będzie zależało od tego, jak długie i ciężkie będą epoki lodowcowe w ciągu następnych 10 milionów lat. Do tego czasu Fiordy Zachodnie prawdopodobnie staną się archipelagiem wysp.
Islandia północno-zachodnia
Na tym terenie nie przewiduje się ponownego rozpoczęcia aktywności wulkanicznej. Istnieje zatem ryzyko, że po dziesięciu milionach lat na Húnavatn i Skagafjörður wedrze się morze. Być może Tindastóll będzie jeszcze rozpoznawalny, ale nie wyższy niż Öskjuhlíð. W najgorszym wypadku będzie tylko wyspą w płytkiej wodzie.
Snæfellsnes
Snæfellsjökull jest dziś trochę samotnikiem – aktywnym wulkanem w obszarze, pod którym znajduje się mały gorący punkt, słabo połączony z innymi obszarami wulkanicznymi. Spodziewane zlodowacenia w ciągu najbliższych dziesięciu milionów lat zmiotą góry Snæfellsnes, ale nie zdołają zepchnąć półwyspu całkowicie do morza.
Sam Snæfellsjökull utrzyma się jako wyspa. Od niej do lądu będzie się prawdopodobnie rozciągać szereg małych wysepek.
Jednak gorący punkt, który znajduje się teraz pod lodowcem, przesunie się na wschód i za dziesięć milionów lat będzie gdzieś w pobliżu Brattabrekka. Będzie to być może jedna z najpiękniejszych gór w kraju i choć zależy to nieco od tego, jak będą przebiegać przyszłe zlodowacenia, to spodziewana góra może równie dobrze osiągnąć wysokość ponad dwóch kilometrów.
Zachodnia Islandia
Oprócz Snæfellsjökull, nie będzie żadnej aktywności wulkanicznej. Dlatego z czasem zachodnia część Islandii cofnie się pod wpływem erozji, morza i lodowców i za dziesięć milionów lat Hafnarfjall będzie znacznie niższy niż obecnie. A Esja może nie być niczym więcej niż tylko grupą wysokich wzgórz. Większość Borgarfjörður prawie na pewno znajdzie się pod powierzchnią morza.
Reykjanes
Półwysep Reykjanes jest aktywny wulkanicznie, ale choć aktywność ta będzie trwać jeszcze przez jakiś czas, a w najbliższej przyszłości (czyli w ciągu najbliższych kilku tysięcy lat) może nawet dojść tam do kilku dużych erupcji, to z czasem będzie się zmniejszać i w końcu zaniknie. Najbardziej zewnętrzna część Reykjanes stanie się po dziesięciu milionach lat podłużną wyspą, być może z małymi wysepkami wokół, trochę jak bardzo duży archipelag Vestmannaeyjar. Można założyć, że lodowce i morze oddzielą wtedy obszar Reykjanes od stałego lądu. Reykjavík znajdzie się na dnie morza.
Południowa Islandia
Duża część południowych obszarów prawdopodobnie nie raz znajdowała się pod powierzchnią morza. Szacuje się, że za dziesięć milionów lat obszar południowy stanie się szeroką doliną między pozostałościami gór na południowym zachodzie a wyżynami na wschodzie. Jednak poziom morza przy tej „południowej zatoce” będzie się niewątpliwie zmieniał w zależności od klimatu na Ziemi.
Południowe fiordy
Aktywność wulkaniczna na Islandii ogranicza się głównie do obszarów szczelin, które biegną ukośnie z południowego zachodu na północny wschód. W nieregularnych odstępach czasu wulkanizm „przeskakuje” z jednej szczeliny do drugiej nieco dalej na wschód. Co prawda jest to dość uproszczony sposób przedstawienia tego skomplikowanego mechanizmu, ale na nasze potrzeby powinno to wystarczyć.
I właśnie teraz wulkanizm przesuwa się do nowej szczeliny, obejmującej Vestmannaeyjar, Katlę i inne duże wulkany. Ponieważ nie ma powodu, aby sądzić, że przez następne dziesięć milionów lat aktywność wulkaniczna na Islandii zmniejszy się, to miejsce może stać się głównym tyglem erupcyjnym i w wielu ogromnych erupcjach produkować masowo lawę.
SKAKKA TURNINN przypuszcza, że powstanie tam duży obszar lądu, który następnie epoki lodowcowe wyrzeźbią w fiordy i doliny, tak że powstanie bardzo elegancki półwysep, który prawdopodobnie będzie przypominał trochę kształtem Fiordy Zachodnie.
Páll Einarsson, ekspert SKAKKA TURNINN w dziedzinie nauk o przyszłości, chciałby zaznaczyć, że oczywiście nie da się z całą pewnością stwierdzić, czy aktywność wulkaniczna będzie koniecznie tak duża właśnie tam, ale to przypuszczenie da się dobrze obronić.
Wyżyny Centralne
Od tego, w jakiej fazie epoki lodowcowej będzie Islandia po dziesięciu milionach lat, będzie zależało, czy będą tu lodowce, czy nie. Zakładamy, że w tym momencie będzie ciepło i nie będzie widać lodowców.
Zlodowacenia spowodują jednak erozję najwyższych gór na Wyżynach Centralnych po stronie zachodniej, gdzie zanikł już wulkanizm, natomiast na wschodzie będą z jednej strony duże cofające się pola lawy, a z drugiej wzgórza i góry (powstałe w wyniku erupcji wulkanicznych pod lodowcem w spodziewanych epokach lodowcowych).
Jeśli wulkany Grímsvätn i Bárðarbunga zdołają się połączyć, to z czasem może tam powstać olbrzymia góra, ale trzeba zaznaczyć, że na Islandii nigdy nie powstaną naprawdę wysokie góry, takie jak Himalaje czy nawet Alpy. Powodem jest to, że gleba Islandii jest porowata. Kiedy nowy wulkan osiąga pewną wielkość i wagę, grunt pod nim po prostu się zapada.
Południowy wschód Islandii
Chociaż największa aktywność wulkaniczna w ciągu najbliższych dziesięciu milionów lat będzie miała miejsce w obszarze szczeliny, która, jak zakładamy, utworzy „Suðurfjörður”, będzie aktywna też inna szczelina dalej na wschód – Öræfajökull. Ona i inne wulkany w okolicy bez wątpienia uformują młody łańcuch górski na północny wschód od lodowca, a być może także mały półwysep, który rozciągnie się w kierunku morza na południowym zachodzie.
Wschodnia Islandia
Procesy tektoniczne rozrywające Islandię powodują, że fiordy wschodniej Islandii przemieszczają się na wschód i ten trend będzie kontynuowany. Za dziesięć milionów lat będą leżeć co najmniej kilkadziesiąt kilometrów dalej na wschód. Wkroczenie morza i zlodowacenia spowodują wtedy znaczną erozję fiordów i gór.
Jeśli będzie tam wtedy ktoś, kto będzie mógł nazwać istniejące elementy krajobrazu, to ujrzy Seyðisvog i Reyðarvík, zamiast pięknych fiordów, które teraz zdobią teren.
Poza wschodnimi fiordami mogą wystąpić kolejne erupcje wulkaniczne, tworząc kilka wysp wulkanicznych, takich jak Surtsey. Mogą się utworzyć nowe pola lawy poprzetykane stożkami wulkanicznymi.
Na północ od obecnego Vatnajökull może powstać nowa Hekla, podczas gdy obecna aktywna Hekla, dawno już ucichnie i stanie się niepozornym grzbietem górskim.
Północny wschód
Aktywność wulkaniczna będzie tu niewątpliwie znaczna przez następne dziesięć milionów lat. Trudno powiedzieć, jak się rozwinie, ale nie wydaje się nieprawdopodobne, że na północny zachód od Tjörnes może wyrosnąć dorodny półwysep, ponieważ istnieją przesłanki, że znajduje się tam szczelina, która może wkrótce zacząć wykazywać oznaki aktywności.