Tydzień temu, do fiordu Hvalfjördur, dostarczone zostały ostatnie wieloryby upolowane w tym sezonie. Dwa statki Hvalur, przypłynęły z ostatnimi w tym roku dwoma finwalami. W sumie firma Hvalur złowiła 125 wielorybów, a roczny przydział miała na 150 sztuk. Prezes firmy Kristján Loftsson w swoim wywiadzie dla mbl.is, powiedział, że sezon wielorybniczy zdecydowano się zakończyć wcześniej ze względu na złe warunki atmosferyczne. Powiedział również, że tegoroczny sezon był bardzo udany, zarówno w zakresie łowiectwa jak i przetwórstwa.
W poprzedni weekend zakończył się również sezon połowu płetwala karłowatego. Firma wielorybnicza Hrefnuveidimenn, złowiła 50 sztuk płetwala a firma Fjördur 10 sztuk. Dyrektor firmy Hrefnuveidimenn, Gunnar Bergmann Jónsson, powiedział, że „jest zadowolony z sezonu”, pomimo tego, że zabito mniej wielorybów niż w zeszłym roku, kiedy to firma złowiła 69 płetwali karłowatych. Powiedział też, że mięso z tegorocznego sezonu jest przeznaczone tylko na rynek krajowy.
Według źródeł organizacji „The Whale and Dolphin Society”(WDCS), w tym roku zabitych zostało 148 finwali. W roku 2010 w Islandii zabito 208 sztuk wielorybów, co jest największą liczbą od roku 1985. WDCS podała, że ogółem przemysł wielorybniczy ma do sprzedania 1900 ton mięsa i produktów z wielorybów (dane oparte na obliczeniach rządu islandzkiego).
Firma Hvalur w komunikacie prasowym podała, że jak spadnie popyt na mięso i zmniejszy się eksport to Japonii, to można zastosować olej wielorybi jako paliwo do statków. Będzie to powód do zwiększenia połowów.
Kate O’Connell , z organizacji WDCS, obrońca wielorybów, uważa, że w Islandii zabija się coraz więcej wielorybów, a na rynku wcale nie ma takiego zapotrzebowania na mięso i produkty tych zwierząt. Do tego pomysł z przerabianiem martwych zwierząt na paliwo dla statków, po to aby zabijać ich jeszcze więcej. Jest to błędne koło.