XX wiek to bardzo ciekawy okres w dziejach Islandii, a zwłaszcza Reykjaviku. Mogliście już słyszeć o tym, że w latach 1915-1989 piwo było produktem zakazanym, ale czy wiecie także o zakazie posiadania psów?
Do 1984 roku zasada była prosta: miasto nie jest miejscem dla psa. Reykjavik w tamtym okresie zamieszkiwali migranci ze wsi, którzy uważali psy jako zwierzęta gospodarcze, które zupełnie nie będą umiały przystosować się do miejskiego życia.
Oczywiście tam gdzie są zakazy, jest także ich łamanie. Można było spotkać ludzi, którzy nielegalnie hodowali psy. Najgłośniejszym przykładem jest przypadek konserwatywnego posła i ministra finansów Albert’a Guomundsson’a i jego kundelka Lucy. Kiedy w 1984 roku Albert został podany na policję o złamanie zakazu i kazano mu porzucić psa, w mediach zrobiło się głośno. Zakaz posiadania psów został częściowo zniesiony – tylko w niektórych przypadkach ludzie mogli mieć psa. Sytuacja trwała do 2006 roku, kiedy to całkowicie zniesiono zakaz.
Aktualnie aby cieszyć się obecnością pupila u swego boku, musimy przestrzegać pewnych reguł. Mianowicie głównym warunkiem jest jego przebadanie, rejestracja oraz zaaplikowanie chipp’a ze specjalnym numerem, po którym pies może być identyfikowany w razie potrzeby. Jest kilka ras, które są całkowicie zakazanie w Islandii. W przypadku, gdy chcemy zamieszkać ze zwierzęciem w bloku, będziemy na to potrzebowali pisemnej zgody wszystkich sąsiadów. Trzymanie na smyczy, sprzątanie po psie – to zasady, które również funkcjonują w innych krajach. Jednak zaskakujące jest to w jaki sposób będzie potraktowany nasz ulubieniec, gdy zabierzemy go ze sobą na wakacje do Islandii. Będzie musiał przejść kwarantannę, ze względu na niską odporność zwierząt na choroby.
Dzięki temu, że prawa psów w Islandii są tak restrykcyjne, miastem zawładnęły koty. Przechadzając się ulicami Reykjaviku nie w sposób jest nie usłyszeć cichego pomrukiwania za plecami. Jednak biorąc pod uwagę wciąż ograniczone prawa do posiadania psów, ludzie decydują się na to, bo przecież każdy z nas chciałby mieć swojego przyjaciela przy boku.
Agnieszka Prażmo/WSPA/Iceland Magazine