Islandia inspiruje fotografów, którzy chcą uchwycić jej piękno. Geologów, badających jej zadziwiające przeobrażenia. Wpływa na filmowców, szukających zapierających dech w piersiach krajobrazów. Inspiruje również muzyków. Wyspa za sprawą fenomenalnych projektów muzycznych i ponadprzeciętnej wrażliwości estetycznej, stała się jedną z najważniejszych i najoryginalniejszych scen Europy. Trudno się więc dziwić, że wielu artystów niezwiązanych z Islandią pragnie „wyrwać” z wyspy choć kawałeczek jej subtelności i wpleść ją we własny muzyczny świat. Polski rynek przeładowany jest skomercjalizowanymi projektami muzycznymi, którym często towarzyszy skandal. Jednak na tym rozszalałym polu bitwy o to, kto najmniej na siebie założy, a najwięcej zarobi, znajduje się miejsce, w którym można odpocząć. Zakątek spokoju, gdzie usłyszeć można jakby rozmawiające ze sobą plamy dźwięków: momentami spokojne, czasem rozwścieczone. Polskiej postrockowej sceny muzycznej, na czele z Tides From Nebula i Silver Rocket, słucha się tak przyjemnie, jak tej islandzkiej. Muzycy obu zespołów opowiedzieli nam o swoich artystycznych inspiracjach czerpanych z wyspy ognia i lodu.
Przemek Węgłowski (Tides From Nebula): „To niesamowite, że tak mały pod względem liczebności naród może być tak kreatywny. Bjork, Sigur Rós, Mum, Mugison to tylko takie pierwsze skojarzenia. Słyszę „Islandia” – myślę „muzyka”. Oczywiście rozwinięta jest tam, jak w każdym kraju, scena masowego popu spod znaku Eurowizji. Jednak coś, sam nie wiem co, może okoliczności przyrody, położenie i klimat tej małej wyspy sprawia, że tak przełomowe wydarzenia muzyczne przytrafiają się im kilka razy na pokolenie, a nie jak w Polsce, raz na pół wieku. Są dwie płyty, które wywarły na mnie spore wrażenie i do których często wracam. Pierwszą z nich jest „()” Sigur Rós. Płyta urzekła mnie swoją melancholijnością i niespiesznym klimatem. Jest to jedna z tych pozycji, których mogę słuchać od początku do końca. Ta muzyka jest z pozoru leniwa, jednak myślę, że jest z nią trochę tak jak z wulkanicznym krajobrazem Islandii – na pozór wyciszony, zgłębia pod sobą całe pokłady niepokoju. Drugą płytą jest krążek „Vespertine” wydany w 2001 roku przez Bjork. Uwielbiam ją za wieczorny, zimowy nastrój. Może nie ma tam przebojów, które przytrafiały się na poprzednich trzech albumach artystki, ale całość robi na mnie bardzo mocne wrażenie. Szczególnie wyrazisty jest utwór „Aurora”. Bez wahania polecam te pozycje wszystkim pragnącym chwili refleksji i odpoczynku.”
Mariusz Szypura (Silver Rocket): „Kiedy pada hasło Islandia to wszyscy maja na myśli Bjork. Ale dla mnie ogromną inspiracją był Mum. Może to ze względu na fakt, że gdy rozpoczynałem działalność jako Silver Rocket, akurat Mum wydawało swój album „Finally We Are No One”. Wizja muzyki na tej płycie była bardzo podobna do mojej, ale nacechowana jakimś niesamowitym islandzkim klimatem, który potem również pojawiał się na płytach Sigur Rós… Co ciekawe, pierwszy koncert Silver Rocket miał miejsce w Poznaniu, jako support Mum. Ich utwór „Green Grass of Tunnel” uważam do dziś za absolutne arcydzieło.”
Posłuchaj Tides From Nebula http://tidesfromnebula.com/ oraz Silver Rocket http://www.silverrocket.pl/.