Ísfirður Mikołaj Ólafur Frach ma polskie korzenie. Na koncercie Islandzkiej Orkiestry Symfonicznej i RÚV – Klassíkin okkar – zagrał I Koncert fortepianowy e-moll op. 11 Chopina.
„Wiele osób pyta mnie, czy jestem bardziej Islandczykiem czy Polakiem, wtedy zawsze odpowiadam, że jestem ÍSFIRÐINGUR (jestem z Fiordów Zachodnich)” – powiedział pianista Mikołaj Ólafur w wywiadzie. Wykonał trzecią część pierwszego koncertu fortepianowego Chopina, który jest dynamicznym dziełem z czasów młodości kompozytora, znakomicie nadającym się dla młodego pianisty. Koncert pochodzi z epoki romantyzmu, która była okresem rozkwitu koncertów fortepianowych. Chopin napisał ten utwór w swoim domu w Polsce, mając dwadzieścia lat, zanim wyjechał do kosmopolitycznego Paryża, gdzie miał zdobyć sławę i fortunę. Jego serce zawsze biło dla Polski. Po śmierci jego siostra przewiozła to serce w słoiku pełnym brandy z powrotem do Polski. Urnę z sercem kompozytora umieszczono w niszy w jednym z filarów kościoła św. Krzyża w Warszawie.
„Jestem bardzo szczęśliwy i wdzięczny, że mogę grać tutaj w Eldborgu” – powiedział Mikołaj Ólafur po swoim występie. Mówi, że wysiłek podczas wykonania koncertu solowego można porównać z „dziesięciokilometrowym biegiem na nartach”.
Mikołaj skorzystał z okazji, aby pozdrowić wszystkich mieszkańców Ísfjörður, gdzie mieszkał do 17 roku życia. Mieszkają tam jego rodzice i oboje pracują jako nauczyciele muzyki. Mikołaj ma korzenie w Polsce i przeniósł się tam w wieku 17 lat, aby rozpocząć studia muzyczne. Trzy lata spędził w Warszawie, a obecnie przeniósł się do Krakowa, gdzie kontynuuje studia magisterskie w zakresie gry na fortepianie.
Tego lata Mikołaj podróżował po Europie, grając koncerty solowe, został mu jeszcze jeden koncert w Warszawie. „Potem wreszcie będę mieć wakacje” – mówi. Dobrze zna życie solisty i widzi siebie w tej roli w przyszłości.