Dziś wieczorem w Laugardalshöll w Reykjaviku wystąpi Sigur Rós. Od ostatniego koncertu zespołu na Islandii minęło już pięć lat.
„Oczywiście jest to wyjątkowe. Powrót do domu, na Islandię i granie tu. To jest trochę stresujące” – mówi Georg Hólm, basista Sigur Rós.
Snorri Másson, reporter Stöð 2, był wczoraj wieczorem w Laugardalshöll, gdzie trwały przygotowania do koncertu. W Laugardalshöll zmieści się 5500 osób, bilety na trybuny zostały wyprzedane, a gdzie indziej pozostało ich niewiele.
Według Georga dziś wieczorem w hali będzie „prawdziwe morze ludzi”. W ostatnich latach członkowie Sigur Rós pojawili się w wiadomościach z powodu kwestii podatkowych, ale zapytany o to Georg mówi, że Sigur Rós wraca z pełną mocą. Nowy album zespołu spodziewany jest w przyszłym roku.
„Może były to dla nas trudne czasy, ale zawsze idziemy dalej” – mówił.
Georg spodziewa się dziś wyjątkowego koncertu.
„To niezwykłe być tu z zespołem smyczkowym Amiina i instrumentami dętymi. Minęło 14 lat, odkąd graliśmy z zespołem smyczkowym. Postanowiliśmy więc uczynić ten koncert wyjątkowym i zrobić to trochę inaczej” – dodał Georg Hólm.