Fotograf i redaktor Páll Stefánsson z Icelandic Review, zainspirowany prognozami pogody i pojawiającą się ostatnio na nocnym niebie zorzą polarną, ruszył w plener aby uchwycić na zdjęciu to niesamowite zjawisko. Jego wyprawy doprowadziły do tego, że postanowił on napisać parę słów o swoich doświadczeniach związanych z fotografowaniem w nocy.
„Prognozy i warunki pogodowe doskonale sprzyjały oglądaniu zorzy polarnej pod koniec ostatniego tygodnia” pisze Páll.
„Przez dwie noce pod rząd polowałem na idealne zdjęcia zórz polarnych, które miały pojawić się na niebie. Dwie noce pod rząd wracałem do domu z pustymi rękami.”
Pisząc o tym, ma on na myśli to, że na niebie poza księżycem i gwiazdami nie pojawiła się zorza polarna. Jednak zdjęcia, które wtedy udało mu się zrobić ukazują magiczne, nocne krajobrazy Islandii.
„Zdołałem zrobić świetne zdjęcia w prawie całkowitym mroku. Jedynym moim źródłem oświetlenia było światło księżyca.”
Do tego aby wykonać dobre zdjęcie nocą potrzebny jest statyw i czujnik w aparacie, które mogą zdziałać cuda.
„Aparat dostrzegł rzeczy, których ja nie widziałem. Szczegóły na rozświetlonym przez księżyc lodzie stały się widoczne i żywe” tłumaczy Páll.
Jednak największym wyzwaniem przy fotografowaniu długich arktycznych nocy na Islandii, nie jest zimno. Jest nim wiatr. Jak pisze Páll, połowa jego zdjęć, pomimo tego, że używał on statywów Gitzo, była niewyraźna z powodu wiejącego wiatru.
„Moja rada dla fotografów: znajdź drzewo i schronienie przed sztormem. Ale tu napotkasz na drugi problem: w Islandii nie ma drzew. I na to nie mam rozwiązania,” pisze Páll, którego doświadczenia zapewne potwierdzić może nie jeden fotograf z Islandii.