21 listopada, Islandzka Rada Mody przyznała Bergþórze Guðnadóttir nagrodę projektanta roku. Guðnadóttir założyła firmę Farmers Market, łączącą islandzką tradycję ze współczesnymi trendami.
Decyzja jurorów była jednogłośna; w oświadczeniu prasowym Rada Mody napisała, że nagroda jest przyznawana za dobrą jakość, ciekawą ideę oraz za balans między kreatywnością a funkcjonalnością. Konkurs odbywa się co dwa lata.
Firma z zasadami
–Muszę przyznać, że to miłe zaskoczenie – mówi Guðnadóttir – To dla mnie ogromny zaszczyt że zostałam zauważona na islandzkiej scenie modowej. Już od piętnastu lat zajmuję się zawodowo projektowaniem i miło mi, że ktoś to docenił.
Bergþóra Guðnadóttir i jej mąż, muzyk Jóel Pálsson, stworzyli markę Farmers Market w 2005 roku.
–Projektujemy ubrania dla kobiet, mężczyzn i dzieci. Naszym motywem przewodnim jest równowaga, dlatego odzież i akcesoria produkujemy z naturalnych, ekologicznych materiałów, takich jak wełna, len, jedwab i bawełna – wyjaśnia Guðnadóttir. – W naszej firmie kierujemy się zasadami etycznymi, chcemy żyć w harmonii z innymi ludźmi oraz z przyrodą. Największym wyzwaniem było znalezienie współpracowników, którzy produkowaliby surowe tkaniny i odzież. Równie istotne było osiągnięcie niezależności finansowej, nie chcieliśmy polegać na dotacjach.
Na szczęście, ludzie coraz częściej zwracają uwagę na etykę firm – cieszymy się z dobrego startu naszej firmy, opartego na wieloletniej pracy.
Romantyzm i nostalgia
Marka Farmers Market słynie ze stylowej, klasycznej odzieży, łączącej elementy islandzkiej tradycji i współczesnej mody, miejskiego stylu i funkcjonalnych ubrań z minionej epoki.
–W kwestii designu, szukaliśmy inspiracji we wspólnych korzeniach państw nordyckich i roli Islandii pośród tych krajów – mówi Guðnadóttir. – Utworzyliśmy w naszej wyobraźni miejsce, w którym folklor spotyka się z miastem, przeszłość – z teraźniejszością, lokalna tradycja – z globalizacją. To taki fascynujący taniec kontrastów. Uważamy też, że te przeciwności ściśle wiążą się z naszym narodem; przez ostatnie kilka dziesięcioleci, wielu Islandczyków musiało szybko przystosować się do życia w mieście. Wielu z nas nadal ma korzenie na wioskach i utożsamia wieś z romantyzmem i nostalgią. To właśnie chcemy zawrzeć w naszych projektach i marketingu.
Pokazy mody są ważne
Siedziba firmy i flagowy salon, nazwany Farmers & Friends of Farmers Market, znajdują się na ulicy Hólmaslóð w Reykjaviku. Ponad 50 detalistów sprzedaje produkty firmy w Islandii i za granicą – odzież transportowana jest m.in. na Półwysep Skandynawski i do Japonii.
Zapytana o to, czy sukces w branży modowej na Islandii jest trudny, Guðnadóttir odpowiada, że ta branża jest wymagająca wszędzie, nie tylko na Islandii.
–Po piętnastu latach widzę jednak, jak szybko rozwija się ta dziedzina; wszystko idzie w naprawdę dobrym kierunku. Pamiętam, jak w college’u, jeszcze przed nowym milenium, mogłam policzyć projektantów na palcach jednej ręki. Z designu mogli się wówczas utrzymać tylko graficy i architekci.
Firma Farmers Market zawsze uczestniczyła w festiwalu DesignMarch w Reykjaviku, promowała się podczas Festiwalu Mody, albo organizując własne imprezy.
–Dla firm takich, jak nasza, bardzo istotne jest organizowanie pokazów mody. Staramy się jednak myśleć pragmatycznie, więc wiemy, że minie trochę czasu, zanim na Islandię zaczną napływać nabywcy międzynarodowi. Dlatego właśnie organizujemy pokazy na zagranicznych tygodniach mody. Mimo to, bardzo lubię DesignMarch, uważam, że to wydarzenie może się rozwinąć na taką skalę jak Iceland Airwaves i zwrócić uwagę zagranicy na islandzki design.
W zimowej kolekcji Farmers Market znajdziemy wszystko – od ciepłej, wełnianej bielizny, poprzez sukienki, po zimowe płaszcze.
–Chcemy, aby nasi klienci mogli od stóp do głów ubierać się w nasze produkty. Zachowamy nasze inspiracje, będziemy też trzymać się funkcjonalności, ale w przyszłorocznych kolekcjach może pojawić się pewna niespodzianka.
Guðnadóttir przygotowuje się już na świeta i wraz z resztą załogi dekoruje sklep w porcie w Reykjaviku.
–Grandi to popularna część stolicy, wiele się tutaj dzieje – powstają nowe restauracje, delikatesy, dużo ciekawych sklepów i firm – zauważa projektantka.
Zapytana, jak widzi swoją przyszłość w branży modowej, Guðnadóttir odpowiada:
–Mam nadzieję, że nadal będę płonąć entuzjazmem do swojej pracy. Chciałabym też zobaczyć postęp w tworzeniu naturalnych, przyjaznych środowisku materiałów.
Anna Margrét Björnsson Iceland Monitor/ tłumaczenie Ilona Dobosz