„Dla nas to po prostu sposób na obniżenie kosztów przez firmę” – mówi Guðrún C. Emilsdóttir, prezeska Stowarzyszenia Tłumaczy Ustnych i Pisemnych (Bandalag þýðenda og túlka – ÞOT).
Szwedzka usługa subskrypcji strumieniowej audiobooków Storytel powierzyła właśnie zespołowi tłumaczy literatury korektę tzw. tłumaczeń maszynowych stworzonych przez sztuczną inteligencję. Pisarze wyrazili obawę, że tłumaczenia książek nie będą już dokonywane przez ludzi i zamiast tego wydawnictwa będą polegać głównie na sztucznej inteligencji.
„Oczywiście, że nie jesteśmy zadowoleni z tego rozwoju sytuacji. Sprawa jest wieloaspektowa i dotyczy praw autorskich, płatności dla tłumaczy, ale oczywiście także samego naszego języka. Naszym zdaniem istnieje duże niebezpieczeństwo, że dzięki tłumaczeniu maszynowemu przekłady będą coraz bardziej jednorodne. Nigdy nie zastąpią ludzkiej inteligencji” – mówi Guðrún, która podkreśla, że w tłumaczeniu oryginalnych tekstów jest wiele słów, których sztuczna inteligencja nigdy nie będzie w stanie zrozumieć. Prezeska wychodzi również z założenia, że wydawcy rozumieją, że przy przekładach zawsze musi być obecna ludzka ręka.
„Zauważamy ten rosnący trend. Poszukiwane są osoby do korekty tłumaczeń maszynowych, oczywiście za niższą pensję niż w przypadku pozostałych zleceń, za niższą stawkę niż jest dostępna za tłumaczenia. Nie oznacza to wcale mniej pracy, a wręcz więcej, gdyż przetłumaczony tekst należy sprawdzić, a następnie porównać z tekstem oryginalnym.”