Zawsze gdy docieramy do „tego” miejsca, wyobrażamy sobie, że opuszczony budynek stojący przed nami w niezwykłych okolicznościach przyrody, przez lata był świadkiem historii godnych fabuły przyzwoitego bestsellera. A potem wchodzimy do środka, spoglądamy przez wyrwaną framugę okna, stąpamy po kawałkach szkła, potrząsamy starą puszką herbaty i myślimy: „cholerni Islandczycy”.
Podobno opuszczone farmy na Islandii są liczone w setkach. Podobno znaczna część z nich jest nawiedzona, a o kolejnej usłyszysz od miejscowych i gwarantujemy, że uwierzysz w każde słowo. Podobno kilka z nich znajduje się w całkiem przeciętnych miejscach, choć trudno jest to sobie wyobrazić. Zwłaszcza po widokach przy Bakkasel w dolinie Öxnadalur czy farmie Dagverðará na półwyspie Snæfellsnes.
Powiemy krótko – jeżeli któraś z opuszczonych, islandzkich farm zauroczy Was od pierwszego wejrzenia i spędzicie pół dnia na poszukiwaniach chociażby jednej oferty sprzedaży, to może się okazać, że kosmiczna cena nie będzie jedynym kubłem lodowatej wody. Ostatecznie można próbować swojego szczęścia w kumulacjach Lotto, ale to jednak nie załatwi problemu ze znalezieniem obecnego właściciela lub właścicieli, a tym bardziej nie przekona ich, by pozbywać się czegoś, co należało do rodziny od pokoleń.
Z farmami jest jak ze stosami kamieni na pustkowiach, słupami wysokiego napięcia i islandzkim rodzajem samotności mierzonym dziesiątkami kilometrów pomiędzy najbliższymi zabudowaniami – a choć nie są tak spektakularne jak lodowce, wulkany czy pola lawy i łatwo je ominąć, mając na Islandii inne opcje do wyboru, to jednak tworzą specyficzny klimat, który za każdym razem wprawia w dziwny nastrój i prowokuje myśl, że o wiele łatwiej być szczęśliwym mając za oknem takie widoki.
Projekt „Whispering stones: stories about abandoned Iceland” ma na celu nie tylko odkrycie zapomnianych miejsc, ale również ofiarowanie im drugiego życia w postaci historii, która ożywi te ściany na nowo. Tym bardziej jeżeli uda nam się nawiązać kontakt z rodzinami, do których należało dane miejsce. A może Ty znasz jakieś piękne, opuszczone farmy w Twojej okolicy? Jeśli tak, daj nam znać: project@abandonediceland.com.
W ramach projektu powstanie: 21 unikalnych opowieści, dla których tłem będzie konkretne opuszczone miejsce. Każdy tekst w języku polskim, angielskim, islandzkim – łącznie 63 wpisy. Nasze opowieści zbierzemy i wydamy w formie książki; minimum 30 nagrań, pełne karty pamięci zdjęć, filmików, kartony materiałów dotyczących opuszczonej Islandii i jej mieszkańców.
Wybranie Islandii na miejsce realizacji projektu przyszło dość naturalnie – od kilku lat mieszkamy na wyspie, związaliśmy się z nią na dobre, wykorzystujemy każdą wolną chwilę aby ją eksplorować i o niej pisać. Czujemy, że przyszedł czas na to, by pójść o krok dalej i zrealizować poprzez ten projekt kiełkujące od dawna plany. Jednym z naszych założeń jest stworzenie kilku historii/opowiadań, które w realny sposób będą powiązane z konkretnym opuszczonym miejscem. Do projektu przygotowujemy się od kilku miesięcy, będąc na miejscu i znając realia, jesteśmy w stanie przewidzieć okoliczności, które skutecznie mogłyby spowolnić realizację planu. Oczywiście bierzemy pod uwagę przewrotność wszechświata, niekontrolowane wybuchy wulkanów, a w istnienie natchnienia zwyczajnie nie wierzymy.
W ramach projektu objedziemy całą Islandię docierając do najciekawszych opuszczonych miejsc. Dokładne lokacje będą podane do wiadomości w późniejszym terminie (projekt wymaga nie tylko przygotowania logistycznego, ale również sprawdzenia w jakim obecnie stanie znajdują się budynki). O całej akcji będziemy informować Was na blogu www.icestory.pl oraz w powiązanych ze stroną social mediach czyli Facebooku i Twitterze. Wszystkie wpisy zostaną przetłumaczone na angielski, a opowieści dodatkowo na język islandzki. Do produkcji filmów będziemy używać drona, bo biorąc pod uwagę czas realizacji projektu i porę roku oraz niesłabnącą wiarę w dobrą pogodę nie wyobrażamy sobie innego rozwiązania. Jeśli chcielibyście szepnąć dobre słowo lub nas wesprzeć, po więcej szczegółów zapraszamy na STRONĘ PROJEKTU lub naszego BLOGA.
Icestory.pl