Policja z okręgu stołecznego odzyskała wczoraj skradzione przedmioty, pochodzące z napadu na sklep Michelsen, do którego doszło w poniedziałek tydzień temu. 17 października, w godzinach przedpołudniowych do sklepu weszło trzech uzbrojonych mężczyzn, którzy dokonali rabunku, grożąc personelowi bronią. Złodzieje bardzo dobrze przygotowali się do tego napadu i udało im się uciec ze znaczną ilością skradzionych przedmiotów. Rabusie dobrze wiedzieli co mają kraść i zabrali zegarki takich firm jak Rolex, Tutor i Michelsen, a ich wartość według informacji podanych przez mbl.is, opiewała na 50 do 70 milionów koron.
Podczas konferencji prasowej, która została zwołana wczoraj, policja przyznała, że w związku ze sprawą zatrzymano jednego mężczyznę, a trzech innych podejrzanych o członkostwo w napadzie przebywa za granicami kraju. Według policji wszyscy opuścili Islandię niedługo po skoku rabunkowym, na zegarmistrza. Kolejną bardzo ważną wiadomością było to, że mężczyźni Ci pochodzą z Polski. Jednak jak podaje policja nie są i nigdy nie byli oni mieszkańcami Islandii. Dlatego też, uważa się, że musieli oni przebywać w kraju przez około tydzień, aby odpowiednio przygotować się do tego napadu. Policja zidentyfikowała wszystkie trzy osoby, które brały udział w napadzie i uciekły z kraju.
Od czasu napadu na sklep, policja prowadziła zaawansowane poszukiwania.
Polacy napadli na zegarmistrza w Reykjaviku
Udostępnij ten artykuł