Kluby islandzkiej ekstraklasy płatają kibicom swoich drużyn w tym roku różne figle. O ile czołówka ligi nie jest zbytnim zaskoczeniem, bo liderem pozostaje FH a wiceliderem Stjarnan, to już dalsza jej część, a szczególnie koniec – bardzo zadziwia. Keflavík remisując wczoraj ze Stjarnanem pokazał, że jego 3. pozycja nie jest przypadkowa i w tym roku zespół ma pomysł na grę. Zadziwiająco wysoko jest również Víkingur Reykjavík, który awansował na 5. miejsce. Ostatnia trójka to istny dramat dla fanów Breiðabliku, Þór Akureyri i ÍBV. Breiðablik, który był przymierzany do zespołów walczących o mistrzostwo nie wygrał jeszcze żadnego spotkania. Swoje 6 punktów zawdzięcza sześciu remisom. Drużyna posiada wiele ciekawych, bardzo dobrze zapowiadających się indywidualności oraz jednego, mocno doświadczonego piłkarza mającego za sobą występy w reprezentacji. Okazuje się, że to za mało. Najlepszym strzelcem Pepsi-deildin jest w tej chwili zawodnik Stjarnan – Ólafur Karl Finsen. 22-latek jest na wyspie obiecującym napastnikiem i już teraz rozpoznaje się go nawet za wielką wodą. Młody snajper był juniorem AZ Alkmaar. Ólafur strzelił od początku sezonu pięć bramek.
Breiðablik 1 – 1 ÍBV
1-0 Árni Vilhjálmsson (’8)
1-1 Jonathan Ricardo Glenn (’81)
FH 1 – 1 Þór
1-0 Kristján Gauti Emilsson (’13)
1-1 Jóhann Helgi Hannesson (’56)
Fjölnir 1 – 4 Fram
0-1 Tryggvi Sveinn Bjarnason (’19)
0-2 Ásgeir Marteinsson (’28)
1-2 Aron Sigurðarson (’65)
1-3 Arnþór Ari Atlason (’81)
1-4 Aron Þórður Albertsson (’87)
Valur 1 – 2 Víkingur
1-0 Iain James Williamson (’28)
1-1 Aron Elís Þrándarson (’29)
1-2 Henry Monaghan (’83)
KR 1 – 0 Fylkir
1-0 Grétar Sigfinnur Sigurðarson (’58)
Keflavík 2 – 2 Stjarnan
1-0 Sindri Snær Magnússon (’50)
1-1 Jeppe Hansen (’61)
1-2 Ólafur Karl Finsen (’67, rzut karny)
2-2 Sindri Snær Magnússon (’68)