„4 Żywioły, czyli autostopem dookoła Islandii” to książka na pograniczu przewodnika, pamiętnika z podróży i książki przygodowej.
Książka powstawała pod namiotem smaganym wiatrem, na lodowcu, pod wodospadem i w oczekiwaniu na autostop. Dzięki temu pełna jest emocji i żywych obrazów.
Ci, którzy szukają informacji o hotelach i dobrych restauracjach, mogą czuć się zawiedzeni. Dla tych jednak, którzy wybierają się na Islandię w celu przeżycia niezapomnianej przygody, ta lektura może stać się niezbędna. Fascynujące przygody, najciekawsze miejsca, praktyczne porady, osobiste przemyślenia i barwne zdjęcia. To wszystko w jednej książce, która zapełnia lukę na polskim rynku wydawniczym.
Joanna Maślankowska
4 Żywioły, czyli autostopem dookoła Islandii – fragment książki
Niniejsza książka powstała na podstawie codziennych zapisków, które prowadzone były podczas miesięcznej wyprawy autostopem po Islandii. Zawinięta w śpiwór, pod smaganym wiatrem namiotem, starannie zapisywałam spostrzeżenia, przemyślenia, które później posłużyły do stworzenia nieprzeciętnego przewodnika dla spragnionych przygody. Nie będzie o hotelach, restauracjach i biletach wstępu. Będzie za to o recepcie na niezapomnianą przygodę wśród dziewiczej przyrody Islandii. Będzie o wytworach natury, których nie spotkasz nigdzie indziej. O jej potędze, która uczy szacunku i pokory. Trzymasz przed sobą książkę, która powstała z miłości do przyrody i konieczności podzielenia się obrazami, które pozostały w mojej głowie. Przecież takie wspomnienia nie mogą po prostu siedzieć uwięzione w szufladach pamięci. Każdy kto wybiera się na Islandię powinien przygotować psychikę, do tych niezwykłych obrazów, które go czekają. Z kolei ten, komu nie dane będzie wyruszyć w podróż, pozostają słowa przelane przeze mnie na kartkę papieru i nieco wyobraźni.
Kilka słów o wyprawie
Po kilku autostopowych wojażach w te cieplejsze rejony Europy, przyszła pora na coś bardziej ekstremalnego. Tym razem wystawiamy na próbę naszą cierpliwość łapiąc okazję na nieco rzadziej uczęszczanych, często nieutwardzonych drogach Islandii. Testujemy nasz namiot w ciężko przewidywalnych warunkach pogodowych. 6 maja stanęliśmy na płycie lotniska Londyn Luton, skąd poleciał samolot do podobno najbardziej fotogenicznego miejsca
na Świecie.
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas wyprawy poznaliśmy siłę najpotężniejszych wodospadów Europy, wykąpaliśmy się w gorącej rzece, stanęliśmy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i zostaliśmy dosłownie zmiażdżeni przez niespotykane wcześniej wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem.
Plan wyprawy obejmował wstępnie około 2000km. Okazało się jednak, że pokonaliśmy 3600km jadąc dookoła wyspy włącznie z często pomijanymi fiordami północno-zachodnimi. Jedynym środkiem transportu był autostop i siła własnych nóg. Dach nad głową w 99% stanowiło nasze podręczne M1. Wyprawą tą chcieliśmy przekonać, że turystyka aktywna, to jedna z najlepszych form poznawania świata wraz z jego różnorodnością. Spotykając się często ze stwierdzeniem
„Islandia? A co tam robić przez miesiąc?!”, pragniemy udowodnić jak bardzo opłaca się jechać w ten rejon, gdzie w zasięgu ręki spotyka się potęga 4 żywiołów.