Swoją przygodę z muzyką artysta zaczął w lokalnej podstawowej szkole muzycznej w Islandii. Brał udział w licznych przedstawieniach muzycznych w szkole średniej, a później także na studiach. A trzeba zaznaczyć, że studiował za granicą. Dokładnie na Boston University jako stypendysta sportowy (piłka nożna). W tym czasie komponował również muzykę, nagrywał i występował w lokalnych klubach. Po ukończeniu studiów w 2009 roku, Islandczyk wrócił do kraju i został profesjonalnym muzykiem.
Jón Jónsson wśród swoich muzycznych inspiracji wymienia m.in. Coldplay, Ray Charles, Ben Harper, Stevie Wonder, Jack Johnson, John Mayer, Damien Rice i Gavin Degraw.
Artysta na co dzień współpracuje z Kristjánem Bjarnasonem, który bierze udział w przygotowaniu aranżacji jego kompozycji i nagraniach muzyki.
Debiutancki krążek Jóna Jónssona zatytułowany „Wait for Fate” miał swoją premierę 4 lipca w 2011 roku i uzyskał status złotej płyty (!). Po jego wydaniu muzyk brał udział w wielu festiwalach muzycznych, w tym w Icelandic Culture Night, Icelandic Independence Day i Þjóðhátíð Music Festival.
W sierpniu 2012 roku, Jón ze swoim przyjacielem Kristjánem, udali się do Nowego Jorku, a tam po przesłuchaniu przez L.A. Reida panowie podpisali kontrakt z wytwórnią Epic Records.
W 2014 roku premierę miał drugi album artysty zatytułowany „Heim”. Nagrania płyty poprowadził Brynjar Ingi Unnsteinsson. Miksowaniem materiału zajmował się Addi800, a mastering wykonała Mandy Parnell.
W nagraniach płyty oprócz Jóna (wokal, gitara) i Kristjána (fortepian, instrumenty klawiszowe, organy hammonda, rhodes, aranżacje), udział wzięli: Steini Gudjonsson (gitara), Binni Unnsteinsson (bas) i Andri Bjartur Jakobsson (perkusja).
Na swoim drugim krążku Jón porusza się swobodnie i z niebywałą precyzją na gruncie muzyki alternatywnej będącej wypadkową, żeby tylko wymienić z grubsza, takich gatunków jak indie pop-rock, folk/americana, blues, r’n’b i soul. Wychodzi to wokaliście bardzo sprawnie. Połączenie partii akustycznych z akompaniamentem fortepianu, trochę brzmień hammonda i elektrycznych gitar oraz perkusji – wszystko to znajdziemy w najnowszym materiale artysty.
W twórczości Jóna Jónssona można doszukiwać się inspiracji takimi artystami jak Jack Jonson, John Mayer, Gavin DeGraw, a także Newton Faulkner i Jamie Cullum. W żadnym wypadku Islandczyk nie popada jednak w naśladownictwo tych wykonawców. Jón kroczy własną drogą. Do tego jakby na przekór obowiązującym trendom nie śpiewa po angielsku, tylko po islandzku.
Jak wspomniałem na samym wstępie stylistyka „Heim” nie jest jednoznaczna. Nie można ostatecznie stwierdzić, z jaką stricte muzyką mamy do czynienia. Nie pozbawia to jednak albumu spójności, który zachwyca tą swobodą. No i to wysmakowane brzmienie. Jón i Kristján mają świetne wyczucie łączenia klimatów retro ze współczesnością. Mamy tu utwory spokojniejsze, balladowe, jak również dynamiczniejsze. Momenty kameralne i wykonane z większym rozmachem. Wszystko na wysokim poziomie aranżacyjnym, starannie wyprodukowane i z ciekawą melodyką.
Album „Heim” ma w sobie lekkość i oryginalny posmak. To naprawdę wyborna płyta. Dodatkowo Jón wypada bardzo naturalnie w partiach wokalnych. Docenić trzeba jego walory głosowe i umiejętności wokalne, a także zamiłowanie do soulu i r’n’b, które nadają muzyce pewnej zmysłowości i ujmującego nastroju. To wisienka na torcie tej muzyki.
Jón Jónsson – „Heim”
1. Heim (4:23)
2. Ykkar Koma (3:11)
3. Heltekur Minn Hug (3:27)
4. Gefðu Allt Sem þú Átt (3:27)
5. Dag Eftir Dag (3:28)
6. Saman (3:46)
7. Satt (4:32)
8. Engin Eftirsjá (3:56)
9. Lífsins Nautnir (3:34)
10. Endurgjaldslaust (5:26)
11. Gæti Þín (3:00)
12. Segðu Já (2:56)
13. Feel for You (4:00)
14. Ljúft Að Vera Til (3:34)
15. All, You, I (3:51)
Więcej informacji o Jón Jónsson znajdziesz na stronie internetowej TU i na Facebooku TU.
Autor: Marcin Kozicki