Wiele osób było świadkiem brutalnego incydentu, do którego doszło podczas spędu owiec w Öxnadalur w połowie września. Jednak jeszcze nikt nie zgłosił tego odpowiednim władzom. W związku z tym, ani powiatowy lekarz weterynarii ani policja nie mogą z tym nic zrobić.
Kiedy doszło do brutalnego incydentu owce były zaganiane do Hörgársveit. Całe stado owiec przeganianych przez farmerów przeszło przez drogę krajową nr 1. z wyjątkiem jednego baranka, który był tak wyczerpany, że nie miał siły iść do przodu. Wówczas farmer, który je przeganiał rzucił owcę w powietrze, wcześniej ją kopiąc i stając na jej gardło. Świadkowie całego zajścia byli zszokowani.
Później tego samego dnia, sparaliżowany baranek został znaleziony w zagrodzie Þverárrétt. Lokalny weterynarz poprosił o pozwolenie na uśpienie zwierzęcia i przeprowadzenie sekcji zwłok. Właściciel odmówił lekarzowi i sam zabił zwierzę po czym pozbył się tuszy. Tak więc, nie ma żadnego dowodu na to, że to było to samo zwierzę, które on katował na oczach zebranych.
Zgodnie z informacją podaną przez mbl.is, większość ludzi zebranych w miejscu spędu owiec wie o tym incydencie. Właściciel owcy odmówił komentarza do zaistniałej sytuacji.
Okręgowy weterynarz z Akureyri – Ólafur Jónsson, potwierdził, że wie o tym co się stało, ale w związku z tym, że nikt nie zgłosił tego incydentu do islandzkiego Urzędu Żywności i Weterynarii ani nie dostarczył tuszy owcy, która jest potrzebna do przeprowadzenia badań, to on nie może nic z tym zrobić. Mimo to stwierdził, sprawa nie jest zamknięta.
Przewodniczący rady okręgu Hörgársveit – Axel Grettisson, poinformował, że podejrzany o znęcanie się nad zwierzęciem nie otrzyma zapłaty za swoją pracę podczas spędu owiec w dniu kiedy doszło do tego zdarzenia.
Dodał on także, że otrzymał zdjęcia oraz film, na którym wyraźnie widać co ten mężczyzna zrobił z owcą. Zachęca także wszystkich świadków zdarzenia do kontaktu z policją. O to samo prosi świadków zajścia Islandzki Urząd Żywności i Weterynarii.
– Potępiamy znęcanie się nad zwierzętami i istnieją surowe przepisy, które to regulują. Na podstawie opisów, jest to naruszenie obowiązujących przepisów prawa – mówił szef związku hodowców owiec – Svavar Halldórsson.
m.m.n.