Według islandzkiego Ministerstwa Transportu i Telekomunikacji, odwiedzający rezerwat przyrody Hornstrandir nie będą mogli zadzwonić przez telefon komórkowy. Ani państwowe, ani prywatne przedsiębiorstwa telekomunikacyjne nie planują inwestycji, które miałyby zapewnić zasięg telefonii komórkowej w tym odizolowanym regionie. Brak zasięgu jest postrzegany przez wielu odwiedzających jako kluczowy element wyjątkowych doświadczeń związanych z Hornstrandir.
Kontakt ze światem zewnętrznym można stąd nawiązać wyłącznie za pośrednictwem telefonów satelitarnych. Część tego obszaru, jak również ocean wokół Hornstrandir, są także obsługiwane przez awaryjną komunikację radiową Islandzkich Służb Asysty Morskiej. W niektórych częściach południowego wybrzeża Hornstrandir występuje ograniczony zasięg sieci komórkowej.
Minister transportu, Sigurður Ingi Jóhannesson, wyjaśnia, że poprawa zasięgu telekomunikacyjnego w Hornstrandir wymagałaby wybudowania kilku wież telefonii komórkowej, jak również znacznych inwestycji w infrastrukturę. Wszystko to sprowadziłoby się do szeroko zakrojonych prac budowlanych i drogowych oraz użycia ciężkiego sprzętu na terenie rezerwatu przyrody. Zaszkodziłoby to wyjątkowemu charakterowi Hornstrandir.
Rezerwat przyrody Hornstrandir został utworzony w 1975 r. Region ten był zamieszkiwany od czasu osiedlenia się ludzi na Islandii. Znajdowało się tu wiele gospodarstw rolnych i jedna mała wioska w zatoce Aðalvík na zachodnim krańcu Hornstrandir. Jednak ze względu na oddalenie tego obszaru oraz fakt, że do większości osad można było dotrzeć jedynie łodzią, doprowadziły na początku XX wieku do szybkiego wyludnienia. W połowie ubiegłego stulecia nie pozostał tutaj już żaden mieszkaniec. Nigdy nie powstały tu drogi.
Hornstrandir jest jednym z niewielu obszarów na świecie, które zostały zaliczone przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody (IUCN) do obszarów dzikiej przyrody kategorii 1b. Obszar taki ma bardziej rygorystyczne ograniczenia niż parki narodowe. Należy tu do minimum ograniczyć wizyty ludzi, pozwalając im podróżować w zasadzie tylko pieszo. Obszary tego typu muszą też być pozbawione nowoczesnej infrastruktury.
Grupa GMT/Monika Szewczuk