Black Friday, amerykański szał zakupów w piątek po Dniu Dziękczynienia, będący początkiem sezonu zakupowego przed Bożym Narodzeniem w Stanach Zjednoczonych, w ostatnich latach również w Islandii zyskuje na popularności, obciążając strony internetowe islandzkich przedsiębiorstw i zwiększając oczekiwania co do wielkości rabatów wśród lokalnych konsumentów.
„Dzisiejszego ranka mieliśmy przed południem kolejki” – powiedział Bragi Þór Antoníusson, kierownik ds. marketingu w sieci artykułów elektronicznych Elko. „Co najmniej 30 do 40 osób. Spodziewamy się większego natężenia ruchu także w późniejszym terminie. Również na stronie internetowej obserwujemy większy ruch niż kiedykolwiek wcześniej, i uważamy, że w miarę upływu czasu ludzie będą przychodzić do sklepu, aby dokończyć swoje zakupy”.
Zapytana, czy ludzie mogą chcieć wziąć dzień wolny od pracy, aby skorzystać z wyprzedaży, Vilma Ýr Árnadóttir, asystentka kierownika ds. sprzedaży artykułów gospodarstwa domowego w sklepie Rúmfatalagerinn powiedziała, że jest w stanie w to uwierzyć, obserwując, jak wiele działo się w sklepie w piątek.
Policja w regionie stołecznym wydała ostrzeżenie, że należy zwracać szczególną uwagę i na swoje wartościowe rzeczy i nie zostawiać ich na widocznym miejscu w samochodach, aby zapobiegać kradzieżom.
Ankieta przeprowadzona wśród kupujących wykazała, że Islandczycy zwracali uwagę na ceny upragnionych artykułów, aby sprawdzić, czy dana oferta jest naprawdę korzystna. Przy czym wielu kupujących nie było pod wrażeniem oferowanych rabatów. „W większości sklepów zniżki najczęściej wynosiły 15–25%” – zauważyła Katrín Alexsandra Helgudóttir. „Jeśli Czarny Piątek ma być taki jak w Stanach Zjednoczonych, to myślę, że trzeba go zrobić trochę lepiej”.
ruv.is/Grupa GMT/Ewa Rogalska