Jak informuje mbl.is, nowy parlamentarny projekt ustawy nakładałby kary na islandzkie firmy, które nie przestrzegają parytetu płci w swoich zarządach korporacyjnych. Projekt ustawy został przedstawiony przez deputowaną partii Ruch Zieloni-Lewica, Lilję Rafney Magnúsdóttir, i ma poparcie premier Katrín Jakobsdóttir, która twierdzi, że projekt zostanie przyjęty z zadowoleniem przez środowisko biznesowe.
Zgodnie z warunkami projektu ustawy, który jest obecnie rozpatrywany w Alþingi, na firmy, których zarządy nie przestrzegają prawnie usankcjonowanej równowagi płci, zostanie nałożona dzienna grzywna w wysokości 10 – 100 000 ISK (73 – 726 EUR / 79 – 788 USD). Żadna z płci nie może mieć w zarządzie mniej niż 40% reprezentacji. Grzywna byłaby egzekwowana do momentu, gdy spółka złoży zaktualizowane zawiadomienie w Rejestrze Korporacyjnym, wykazujące spełniony warunek równowagi płci.
Zgodnie z ostatnimi raportami, odsetek kobiet w zarządach przedsiębiorstw na Islandii wynosi nieco ponad 30%. Stało się również jasne, że przepisy dotyczące parytetów płci nie spowodowały żadnych efektów ubocznych i doprowadziły do tego, że więcej kobiet znalazło się na stanowiskach kierowniczych lub zarządczych wyższego szczebla.
„Uważam, że parlament powinien zatwierdzić tę ustawę” – stwierdziła premier podczas czwartkowego wystąpienia na konferencji biznesowej Islandzkiej Izby Handlowej w Harpie. „Sądzę, że ustawa zostanie przyjęta z zadowoleniem przez środowisko biznesowe” – dodała. Rzeczywiście, wcześniej na konferencji przewodnicząca Izby Handlowej, Katrín Olga Jóhannesdóttir, poprosiła wszystkich uczestników, którzy zobowiązali się do udziału w rozwiązaniu kwestii równości płci w biznesie, aby stanęli na wysokości zadania. Zrobiła to prawie każda osoba uczestnicząca w konferencji.
„Wszyscy wiemy, że mężczyźni i kobiety są równi” – podsumowała premier. „Fakt, że nie ma więcej kobiet na stanowiskach kierowniczych [w Islandii], to marnotrawstwo zasobów ludzkich”.